Jab Tak Hai Jaan DVDRIP pl, KINO - INDIE

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:09: *Tłumaczenie Soneri*00:00:29: Strona z najnowszymi napisami bollywood na chomiku Shabbo.00:00:58: DZIEŃ DZISIEJSZY, RYNK LEH, LADAKH.00:01:54: Hey, co robisz?00:01:56: Niosę kombinezon dla Majora Ananda, sir.00:01:59: Nie założy go. | - Ale, sir, znaczy...00:02:02: Patrz.00:02:05: Co się stało, Deewan? | -Nie rozumiem tego, sir.00:02:08: To wyglšda jak serwomechanizm sterowania radiem za pomocš przełšcznika.00:02:13: Ale nie mogę zlokalizować odbiornika. A rentgen nic nie wykazał.00:02:18: Odpocznij, ja się tym zajmę. | -OK, sir.00:02:51: Sir, to ten sam Major Samar Anand...00:02:53: ...który ma na swoim koncie największš liczbę rozbrojonych bomb?00:02:56: Tak. 97 bomb.00:02:59: Ta jest 98.00:03:01: I do każdej bomby podchodzi bez żadnych zabezpieczeń.00:03:05: Jakby to nie była bomba, a ramię dziewczyny.00:03:11: To dlatego nazywajš go "człowiekiem, który nie może umrzeć"?00:03:15: Tak, człowiek, który nie może umrzeć.00:03:19: Pewnego dnia wszyscy umrzemy.00:03:21: On też.00:03:23: Ale w jego oczach nigdy nie widziałem strachu przed mierciš.00:03:27: Nie rozumiem jakiego rodzaju los napisał mu Bóg.00:04:03: Ukryli odbiornik w RDX i pokryli go ołowiem.00:04:08: Dlatego rentgen nie mógł go wykryć.00:04:14: Singh, otwórz ulicę.00:04:16: Ok, sir.00:04:17: Amaanullah otwórz ulicę.00:04:40: *Twa nieposłuszna zabawa w oczach.*00:04:43: *Twa beztroska miałoć oczu.*00:04:47: *Twe długie falujšce włosy.*00:04:50: *Nigdy nie zapomnę.*00:04:52: *Tak długo, jak żyję. Tak długo, jak żyję.*00:05:05: *Twe dłonie opuszczajšce me dłonie.*00:05:08: *Twe odejcie od mego cienia.*00:05:11: *Twe nie odwrócenie się by mnie zobaczyć.*00:05:13: *Nigdy nie wybaczę.*00:05:15: *Tak długo, jak żyję. Tak długo, jak żyję.*00:05:30: *Twój swobodny taniec w deszczu.*00:05:33: *Twa złoć na małe nieistotne rzeczy.*00:05:37: *Twe małe, dziecinne psoty.*00:05:40: *Będę kochać je wszystkie.*00:05:43: *Tak długo, jak żyję. Tak długo, jak żyję.*00:06:08: *Twe fałszywe obietnice.*00:06:10: *Twe spalone marzenia.*00:06:13: *Twe samolubne pragnienia.*00:06:15: *Będę nienawidzić je wszystkie.*00:06:17: *Tak długo, jak żyję. Tak długo, jak żyję.*00:06:25: *TAK DŁUGO, JAK ŻYJĘ*00:07:06: W imię Boga.00:07:15: Kurde!00:07:17: Woda jest lodowata!00:07:29: Pomocy!00:07:32: Pomocy!00:07:34: Żołnierzu!00:07:37: Woda...zimna...zimna...proszę!00:07:41: Proszę pomóż!00:07:45: Proszę!00:08:17: A co jak bym umarła?00:08:20: Nie mogłe zrobić tego wczeniej?00:08:27: Jeste żołnierzem.00:08:30: Złożyłe przysięgę, nie?00:08:32: Że będziesz ratował hindusów.00:08:37: Byłam w takiej niebezpiecznej sytuacji.00:08:40: Mogłam umrzeć.00:08:51: Dupek!00:09:00: wietne.00:09:06: Boże!00:09:08: Akira!00:09:10: Nie mogę uwierzyć, że to zrobiła. | -Płaćcie, ludzie.00:09:13: Przez ciebie zbankrutuję.00:09:15: To jest już 5 wyzwanie w cišgu 3 tygodni.00:09:18: Przynajmniej raz nie mogła przegrać wyzwania? | -Przestań być mięczakiem, Sam.00:09:22: Za 2 dni będziecie w biurze Discovery w Londynie.00:09:24: A ja utknę w Delhi.00:09:26: A wy będziecie za mnš tęsknić i mówić...00:09:28: ..."Szkoda, że nie dalimy Akirze wszystkich pieniędzy".00:09:30: Przecież dostawała gówniane pienišdze jako stażystka. | -Nie będę za tobš tęsknił.00:09:33: Dobra, słuchajcie mnie, przestańcie robić to co robicie.00:09:37: To jest mój dzień wolny. Więc nie chcę dzisiaj widzieć waszych brzydkich gęb.00:09:41: Ale jutro rano o 7:00 chcę by wasze kociste dupy tu przyszły.00:09:45: Tak jest, kapitanie.00:09:47: Catherine! | - Odwal się, Akira.00:09:49: Mylała o wzięciu mnie ze sobš do Londynu?00:09:51: Tak, ale odpowiedz brzmi nie, więc zejd mi z oczu.00:09:56: Suka!00:10:06: Oh, Boże, człowieku.00:10:11: Arjun, mówiłam ci, że pomiędzy nami już koniec.00:10:16: Przestań do mnie dzwonić.00:10:20: Arjun. To był tylko 6-miesięczny zwišzek, dlaczego robisz tyle szumu?00:10:25: Ty wcišż mnie kochasz, ale ja nie, to proste.00:10:29: Daj spokój, pogód się z tym, porozmawiamy póniej!00:10:50: Samar Anand.00:10:55: W ten sposób, przeżyłem dwadziecia pięć lat.00:11:00: Ale moje życie tak naprawdę rozpoczęło się tamtego dnia.00:11:13: To pierwszy dzień mojej historii.00:11:15: To pierwszy raz kiedy widziałem spadajšcy nieg.00:11:18: To pierwszy raz kiedy widziałem anioła sunšcego po niegu.00:11:48: Musiałe sprawić by padał nieg?00:11:50: Nie mogłe poczekać jeszcze 10 minut?00:11:52: Mam takie drogie stroje, a teraz sš mokre.00:11:55: W każdym razie, przyszły wyniki.00:11:57: Jestem najlepsza na uniwersytecie. Tata jest bardzo szczęliwy.00:12:00: Dziękuję. I tak, jak obiecałam, od dzisiaj nie jem już czekoladek.00:12:04: Nigdy, obiecuję.00:12:06: Dobra, teraz słuchaj uważnie, nasza dzisiejsza praca jest bardzo ważna.00:12:10: Będzie ceremonia muzyczna u cioci Bina.00:12:13: I pani Sanger chce mnie połšczyć z jej synem-bankierem z Wall Street.00:12:17: Proszę, proszę, spraw, bym mu się nie spodobała.00:12:22: Ja też będę się starać by mnie nie polubił.00:12:25: Wiesz, jak głupio zachowujš się hindusi, kiedy znajdš się blisko mnie.00:12:29: W żadnym razie, nie mam zamiaru wyjć za hindusa.00:12:32: Pamiętasz jak ci to mówiłam?00:12:34: Proszę, spraw, bym nie wyszła za hindusa.00:12:37: Oni sš bardzo bršzowi. Proszę, znajd mi miłego, przystojnego białego chłopaka.00:12:40: Proszę, proszę, proszę.00:12:43: Ale musisz sprawić, by tata nie polubił tego bankiera.00:12:46: Bo wiesz, że nie mogę z nim walczyć.00:12:49: Więc proszę, proszę, nie dopuć do tego, a obiecuję, że...00:12:53: ...od dzisiaj przestanę nosić futra.00:12:56: A wiesz, jak bardzo kocham futra.00:12:58: Dobrze?00:13:00: Umowa stoi? Proszę, zajmij się tym.00:13:06: Dzięki.00:13:19: Łał, panie Jezu, co za ludzi musisz znosić.00:13:24: To bardzo ciężka praca, sir.00:13:27: Niech cię Bóg błogosławi, sir.00:13:43: Hej, Samar, co robisz człowieku?00:13:46: Miałe skończyć w czasie lunchu. | - Niech się pan nie martwi, sir Jack.00:13:48: Skończę w dwadziecia minut, wszystko będzie czyste i lnišce.00:13:51: Przyjadę po ciebie za pół godziny, oby skończył do tego czasu.00:13:54: Ok, papa, do zobaczenia.00:13:58: *Z ziemi tego kraju ronie nieg, ronie biały nieg.*00:14:13: Wstawaj Zain, to już rano.00:14:16: Londyn woła cię z otwartymi ramionami.00:14:18: Dalej, wstawaj, pospiesz się, pospiesz się. | -Oh, człowieku.00:14:22: Londyn tak jak ja jest zdenerwowany, mój przyjacielu.00:14:27: Nie daje mi nawet pół dnia pracy.00:14:29: To bzdura, że woła mnie z otwartymi ramionami.00:14:31: Oh Londonie, zrób co dla mnie.00:14:37: Chyba będę musiał wracać do Lahore.00:14:41: Człowieku, wujek Kapoor pytał o czynsz.00:14:46: Mówił, że musimy dzi opucić mieszkanie.00:14:47: Uspokój się i zjedz jajka. Zajmę się wujkiem.00:14:50: Na pewno? | -Tak, na pewno.00:14:52: Jeste za dobry.00:14:54: Niech Bóg cię błogosławi. | - Pa. | - Potem się spotkamy.00:15:04: Drań, znów zostawił pienišdze na cały tydzień.00:15:33: *Czego szukam jak szalony?*00:15:40: *Czego szukam jak szalony?*00:15:44: *Gdzie jest mój dom?*00:15:48: *Cišgle pytam o to ludzi.*00:15:51: *On kršży miejšc się.*00:15:53: *On kršży płaczšc.*00:15:55: *On kršży cišgle ulicami.*00:15:59: *O szalony, przynależysz do wszystkich.*00:16:01: *O szalony, nikt nie należy do ciebie.*00:16:03: *On kršży cišgle ulicami.*00:16:08: *Czego szukam jak szalony?*00:16:14: *Czego szukam jak szalony?*00:16:18: *Gdzie jest mój dom?*00:16:22: *Cišgle pytam o to ludzi.*00:16:27: *Czego szukam jak szalony?*00:16:55: *wiergot słowików...*00:16:59: *...o siedmiu kolorach.*00:17:04: *Moje stopy palš się na słońcu...*00:17:08: *...chociaż niosę ze sobš cień.*00:17:12: *wiergot słowików...*00:17:16: *...o siedmiu kolorach.*00:17:20: *Moje stopy palš się na słońcu...*00:17:24: *...chociaż niosę ze sobš cień.*00:17:29: *Teraz widzi on księżyc w czarnych chmurach...*00:17:33: *...i słucha głosów niemych wiatrów.*00:17:37: *Przyjaciele, moja ukochana żyje gdzie blisko.*00:17:41: *Nie widzę jej, lecz czuję jej zapach.*00:17:46: *Czego szukam jak szalony?*00:17:54: *Czego szukam jak szalony?*00:17:58: *Gdzie jest mój dom?*00:18:02: *Cišgle pytam o to ludzi.*00:18:06: *Czego szukam jak szalony?*00:18:41: *Do spotkania nigdy nie doszło. Więc nie było rozłški.*00:18:49: *Dla więnia miłoci, nigdy nie ma wolnoci.*00:18:58: *Obiecała mi, że spotkamy się w marzeniach...*00:19:02: *...i nie mogłem spać całe noce.*00:19:06: *Mój oddech stał się trochę ciężki.*00:19:10: *I moje tętno również trochę zwolniło.*00:19:15: *Czego szukam jak szalony?*00:19:23: *Czego szukam jak szalony?*00:19:28: *Gdzie jest mój dom?*00:19:31: *Cišgle pytam o to ludzi.*00:19:35: *On kršży miejšc się.*00:19:37: *On kršży płaczšc.*00:19:39: *On kršży cišgle ulicami.*00:19:43: *O szalony, przynależysz do wszystkich.*00:19:45: *O szalony, nikt nie należy do ciebie.*00:19:47: *On kršży cišgle ulicami.*00:19:50: *Czego szukam jak szalony?*00:19:58: *Czego szukam jak szalony?*00:20:03: *On kršży cišgle ulicami.*00:20:06: *Czego szukam jak szalony?*00:20:18: Proszę, 1 kilo krewetki tygrysiej.00:20:21: 7 kilo strzępiela, 6 kilo kałamarnicy i 1 kilo omiornicy.00:20:24: Doskonale, Samar.00:20:25: O, jeszcze co czeka na pana.00:20:29: Co specjalnego, zobacz.00:20:31: Ach, Samar, załatwiłe mi mój pasztet strasburski?00:20:33: Tak, prosiłe to go załatwiłem.00:20:36: Dziękuję, Samar, zawsze spełnisz moje zachcianki.00:20:39: Słuchaj, jeli kiedy będziesz miał tego doć...00:20:42: ..... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl