Jansson Pamiętniki tatusia muminka, Jansson Tove(1)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tove JanssonPami�tniki Tatusia MuminkaZoceerowa�a: Ma�gorzata "Zuzanka" Krzy�aniakPrologPewnego dnia, kiedy Muminek by� jeszcze ca�kiem ma�y, jegoTatu� przezi�bi� si� w samym �rodku upalnego lata. Tatu� niechcia� pi� gor�cego mleka z cebul� i cukrem, nie chcia� si� te�po�o�y�. Siedzia� na hu�tawce w ogrodzie, co chwila wyciera� nosi twierdzi�, �e cygara maj� okropny smak. Na ca�ym trawniku pe�noby�o jego chustek do nosa, kt�re Mama Muminka zbiera�a do ma�egokoszyczka.Kiedy katar sta� si� jeszcze gorszy, Tatu� przeni�s� si� nawerand� i usiad� w fotelu na biegunach okryty kocami a� po samnos, a Mama Muminka przyrz�dzi�a mu szklank� prawdziwego grogu.Ale nawet to nie mog�o ju� pom�c: grog mia� r�wnie niedobry smak,jak mleko z cebul�, i Tatu�, ca�kiem zniech�cony, poszed� po�o�y�si� do ��ka w swoim pokoju na poddaszu. Nigdy przedtem nie by�chory, wi�c traktowa� to nies�ychanie powa�nie.Gdy gard�o rozbola�o go do niemo�liwo�ci, Tatu� pos�a� Mam�po Muminka, W��czykija i Ryjka, i wszyscy ustawili si� rz�dkiemko�o jego ��ka. Wtedy zwr�ci� si� do nich m�wi�c, �eby zawszepami�tali o tym, �e dane im by�o �y� u boku prawdziwego mi�o�nikaprzyg�d, a potem poprosi� Ryjka o przyniesienie tramwaju zmorskiej pianki, kt�ry stal na komodzie w salonie. Ale Tatu� by�tak zachrypni�ty, �e nikt nie zrozumia�, o co mu chodzi.Opatulili go wi�c, jak mogli najlepiej, �a�uj�c i pociesza-j�c, dali mu cukierk�w, aspiryn� i zabawne ksi��ki, a potem wr�-cili na dw�r, na s�o�ce. Tatu� Muminka le�a� i z�o�ci� si�, a� wko�cu zasn��. Kiedy obudzi� si� pod wiecz�r, gard�o troch� mniejgo bola�o, lecz dalej by� w z�ym humorze. Zadzwoni� dzwonkiem,kt�ry zwykle oznajmia� por� posi�ku, i wtedy natychmiast wbieg�apo schodach Mama pytaj�c, jak si� czuje.- Koszmarnie - rzek� Tatu�. - Ale mniejsza z tym. W tejchwili wa�ne jest, �eby� zainteresowa�a si� moim tramwajem zmorskiej pianki.- T� ozdob� z salonu? - zdziwi�a si� Mama. - Dlaczego?Tatu� Muminka poderwa� si� na ��ku.Nie wiesz, �e on odegra� bardzo wa�n� rol� w mojejm�odo�ci? - zapyta�.- Owszem, pami�tam, to by�a jaka� wygrana na loterii czy co�takiego - odpar�a Mama Muminka.Tatu� pokiwa� g�ow�, wytar� nos i westchn��.- Tak te� s�dzi�em - rzek�. - I teraz wyobra� sobie, co byby�o, gdybym umar� dzi� rano na przezi�bienie. W�wczas nikt z wasnie mia�by najmniejszego poj�cia o historii tramwaju. Praw�dopodobnie to samo dotyczy ca�ego mn�stwa innych wa�nych rzeczy.Opowiada�em wam o mojej m�odo�ci, ale wszystko�cie zapomnieli.- By� mo�e, jaki� ma�y szczeg�, ten czy inny - przyzna�aMama. - Po latach niekt�re rzeczy zacieraj� si� troch� w pa�mi�ci... Zjesz obiad? Jest zupa jarzynowa i kisiel.- Paskudztwa - odpar� Tatu� Muminka ponurym g�osem. Odwr�ci�si� do �ciany i zakaszla� g�ucho.Mama Muminka patrzy�a na niego przez chwil�, a potempowiedzia�a:- Wiesz co? Przedwczoraj przy sprz�taniu strychu znalaz�amgruby zeszyt. Gdyby� tak napisa� ksi��k� o swojej m�odo�ci?Tatu� nic nie odpowiedzia�, ale przesta� kaszle�.- W�a�nie teraz by�aby na to odpowiednia chwila - m�wi�adalej Mama - bo jeste� przecie� przezi�biony i nie mo�eszwychodzi� na dw�r. To si� chyba nazywa wypomnienia czy co� w tymrodzaju.- Wspomnienia - poprawi� j� Tatu�. - Albo pami�tniki.- A potem m�g�by� nam czyta� to, co napisa�e� - powiedzia�aMama. - Na przyk�ad po �niadaniu i po obiedzie.- Tak szybko to nie idzie - �achn�� si� Tatu� wyskakuj�cspod koc�w. - Nie my�l, �e mo�na napisa� ksi��k� ot tak, po pros�tu. Nie przeczytam ani jednego s�owa, dop�ki ca�y rozdzia� nieb�dzie gotowy, i wpierw przeczytam go tylko tobie, a dopieropotem innym.- Tak, masz chyba racj� - zgodzi�a si� Mama, po czym posz�ana strych, �eby przynie�� zeszyt.- Jak on si� czuje? - spyta� Muminek.- Lepiej - odpar�a Mama. - A teraz macie by� naprawd� cicho,bo Tatu� zaczyna pisa� pami�tniki.PrzedmowaJa, Tatu� Muminka, siedz� dzisiejszego wieczoru przy oknie ipatrz� w aksamitn� czer� ogrodu, na kt�rej robaczki �wi�toja�skiehaftuj� swe tajemnicze znaki. Nietrwa�e esy-floresy kr�tkiego,lecz szcz�liwego �ycia.Jako ojciec rodziny i w�a�ciciel domu spogl�dam ze sm�tkiemwstecz, na moj� burzliw� m�odo��, kt�r� postanowi�em opisa�, ipi�ro dr�y w mej �apce.Pokrzepiam si� jednak godnymi uwagi, m�drymi s�owami, kt�reznalaz�em w pami�tnikach pewnej innej wybitnej osobisto�ci ikt�re tu przytocz�: "Wszyscy, jakiegokolwiek s� stanu, je�elidokonali czego� dobrego na tym �wiecie albo czego�, co wydaje si�dobre, powinni - o ile kochaj� prawd� i s� sympatyczni - opisa�w�asnor�cznie swe �ycie. Jednak�e nie powinni zaczyna� tegopi�knego przedsi�wzi�cia, zanim nie uko�cz� czterdziestu lat".S�dz�, �e dokona�em wielu dobrych rzeczy, a jeszcze wi�cejtakich, kt�re uwa�am za dobre. No i jestem do�� mi�y, i m�wi�prawd�, o ile nie jest zbyt nudna (mojego wieku sobie nie przy�pominam).Ulegam wi�c namowom rodziny, a tak�e pokusie, �ebyopowiedzie� o sobie samym, bo - co tu ukrywa� - �wiadomo��, �eb�d� mnie czyta� w ca�ej Dolinie Mumink�w, jest bardzo n�c�ca.Niech moje skromne zapiski stan� si� dla wszystkich Mu�mink�w, a zw�aszcza dla mojego syna, �r�d�em rado�ci i wiedzy.Moja dobra niegdy� pami�� niew�tpliwie popsu�a si� nieco zbiegiem lat. Jednak�e z wyj�tkiem nielicznych wypadk�w, gdzie by�mo�e zdarzy mi si� troch� przesadzi� b�d� przekr�ci�, co zpewno�ci� doda tylko barwy opowiadaniu, autobiografia ta b�dzieca�kowicie wiarygodna.Z uwagi na uczucia �yj�cych jeszcze os�b zmieniam czasem naprzyk�ad Filifionki na Paszczaki albo drozdy na je�e i tak dalej,lecz wnikliwy czytelnik i tak na pewno zrozumie, o kogo naprawd�chodzi. Dowie si� ponadto, �e Jok by� tajemniczym ojcem W��czyki�ja, i na pewno zgodzi si� z tym, �e Ryjek pochodzi od Wier�cipi�tka.A ty, ma�e, naiwne dzieci�, kt�re w swoim ojcu widziszpowa�n� i pe�n� godno�ci osob�, przeczytaj t� opowie�� oprze�yciach trzech tatusi�w i zapami�taj sobie, �e tatusiowie nier�ni� si� tak bardzo mi�dzy sob� (w ka�dym razie nie za m�odu).Opisuj�c m� osobliw� m�odo��, kt�rej nie brak�o zami�owaniado przyg�d, chc� sp�aci� d�ug wobec samego siebie, wobectera�niejszo�ci, a tak�e nast�pnych pokole�. S�dz�, �e niejedenspo�r�d czytaj�cych moje pami�tniki podniesie w zamy�leniupyszczek i wykrzyknie: "Ach, co to by� za Muminek!" albo: "Todopiero by�o �ycie!" Co� okropnego, jaki si� czuj� uroczysty1.Na zako�czenie pragn� wyrazi� gor�ce s�owa podzi�ki tymwszystkim, kt�rzy swego czasu przyczynili si� do ukszta�towaniamojego �ycia w to dzie�o sztuki, jakim ono niezaprzeczalnie si�sta�o, a w szczeg�lno�ci Fredriksonowi, Hatifnatom oraz mojej�onie, niezr�wnanej Mamie Muminka.Dolina Mumink�w w sierpniuAutorRozdzia� pierwszyw kt�rym opowiadam o moim trudnym dzieci�stwie, o pierwszymWydarzeniu w moim �yciu i o mojej wstrz�saj�cej nocnej ucieczce,a tak�e o historycznym spotkaniu z Fredriksonem.Kt�rego� ponurego i wietrznego wieczoru sierpniowego przedwieloma laty znaleziona zosta�a zwyczajna torba papierowa naschodach wiod�cych do domu dla Mumink�w podrzutk�w. W torbiele�a� nie kto inny, tylko w�a�nie ja.O ile� bardziej romantycznie by by�o, gdyby mnie po�o�ono naprzyk�ad na mchu, w �adnym ma�ym koszyczku!Ot� Ciotka Paszczaka, za�o�ycielka domu dla podrzutk�w, in�teresowa�a si� astrologi�2 (na u�ytek domowy) i bardzo s�uszniezwr�ci�a baczn� uwag� na gwiazdy, pod kt�rymi przyszed�em na�wiat. Wskazywa�y one na narodziny bardzo niezwyk�ego i utalen�towanego Muminka i Ciotka Paszczaka zaniepokoi�a si�, �e b�d� jejsprawia� wiele k�opot�w (panuje na og� opinia, �e geniusze s�niesympatyczni, lecz je�li o mnie chodzi, jako� nigdy tego niezauwa�y�em).Po�o�enie gwiazd to zdumiewaj�ca sprawa! Gdybym si� by�urodzi� kilka godzin wcze�niej, by�by ze mnie zwariowany pokerzy�sta, a wszyscy, kt�rzy by przyszli na �wiat dwadzie�cia minut pomnie, byliby zmuszeni przy��czy� si� do ochotniczej orkiestry Pa-szczak�w. (Niech tatusiowie i mamusie b�d� ponad wszelk� miar� o-stro�ni, zanim wydadz� na �wiat dzieci; zalecam im jak najdok�ad-niejsze wyliczenia).Tak czy inaczej, gdy mnie wyci�gni�to z torby, kichn��emtrzy razy w bardzo stanowczy spos�b. To z pewno�ci� ju� co� oz�nacza�o.Ciotka Paszczaka przyczepi�a blaszk� do mojego ogonka i os�templowa�a j� magiczn� cyfr� trzyna�cie, jako �e mia�a ju�dwana�cioro podrzutk�w. Wszystkie by�y tak samo powa�ne,pos�uszne i porz�dne, bo Ciotka Paszczaka niestety, cz�ciej jemy�a, ni� bra�a na r�ce (cechowa� j� tego rodzaju rzetelnycharakter co to nie ma �adnych delikatniejszych odcieni). Drogiczytelniku, wyobra� sobie dom Mumink�w, w kt�rym wszystkie pokojetworz� uporz�dkowane szeregi, wszystkie s� kwadratowe i pomalo�wane na jeden i ten sam ohydny kolor jasnego piwa. Nie wierzyszmi? Twierdzisz, �e w domu Mumink�w musi by� pe�no najdziw�niejszych zak�tk�w, tajemniczych pokoi, schod�w, balkon�w i wie-�yczek? Ot� tu by�o inaczej. A na domiar z�ego, nikt nie mia�prawa wstawa� w nocy, �eby co� zje��, nikt nie m�g� rozmawia� anispacerowa� (dobrze, �e chocia� wolno nam by�o siusia�!).Nie pozwalano mi przynosi� do domu �adnych mi�ych stworzoneki chowa� ich pod ��kiem! Musia�em je�� i my� si� o okre�lonychgodzinach! Witaj�c si� musia�em trzyma� ogonek pod k�tem czter�dziestu pi�ciu stopni! Ach, czy ktokolwiek mo�e m�wi� o takichrzeczach nie roni�c �ez?Nieraz stawa�em przed ma�ym lusterkiem w przedpokoju i pa�trzy�em g��boko w odbicie, mych smutnych niebieskich oczu,staraj�c si� przenikn�� tajemnic� mojego �ycia. I z pyszczkiem w�apkach wzdycha�em: "Jestem sam. Okrutny �wiat! Nie unikn� megoprzeznaczenia", i wypowiada�em tym podobne smutne s�owa, dop�kinie zrobi�o mi si� troch� l�ej na sercu.By�em bardzo samotnym ma�ym Muminkiem, jak to cz�sto bywa wwypadku wybitnych uzdolnie�. Nikt si� na mnie nie pozna� aninawet...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]