Jefremow Iwan - Mglawica Andromedy, !!! 2. Do czytania, OSTATNIO DODANE
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
IWAN
JEFREMOW
M
GŁAWICA
A
NDROMEDY
(L
EW
K
ALTENBERG
)
SCAN-
DAL
O AUTORZE
Iwan Jefremow należy do najwybitniejszych współczesnych autorów powieści
fantastyczno-naukowych. Jego życiorys przypomina powieść przygodową. W 1920 roku już jako
13-letni chłopiec bierze udział w wojnie domowej. Jest wychowankiem wojskowego baonu
samochodowego. Po ukończeniu szkoły żeglarskiej trafia do tętniących życiem portów Morza
Kaspijskiego i Oceanu Spokojnego. Młody sternik żeglugi przybrzeżnej pasjonuje się biologią.
Zostaje paleontologiem - “łowcą skamielin". W poszukiwaniu szczątków dawnych zwierząt
Jefremow wspinał się na szczyty gór, docierał do gipsowych grot i opuszczonych kopalń,
przedzierał się przez ruchome piaski i walczył z wieczną zmarzłocią. I przy tym wszystkim zdążył
ukończyć jako eksternista Leningradzki Instytut Górniczy z dyplomem inżyniera geologa.
Jako uczestnik licznych wypraw paleontologicznych i geologicznych Iwan Jefremow
przebywał na Zakaukaziu i w Azji Środkowej, we wschodniej Syberii i Mongolii, Iranie i Chinach.
Stworzył nową gałąź paleontologii - tafonomię, która pozwala ściślej określać warunki życia świata
zwierzęcego w poprzednich epokach. W przededniu wojny Jefremow otrzymał tytuł doktora nauk
biologicznych, a po kilku latach został profesorem w Instytucie Paleontologii Akademii Nauk
ZSRR. Wybitny uczony napisał około osiemdziesięciu prac naukowych, przetłumaczonych w
różnych krajach świata.
W roku 1944 uwagę czytelników przykuły fantastycznonaukowe “Opowiadania o rzeczach
niezwykłych", “Pięć rumbów" nie znanego dotąd autora Iwana Jefremowa. Zjawił się nowy pisarz,
w którego książkach poważny naukowy zasób wiedzy idzie w parze z talentem literackim.
Utwory Jefremowa były drukowane w dziesiątkach dzienników i czasopism, ukazywały się
też w wydaniach książkowych. Tom opowiadań “Biały róg" (1945), opowieści “Statki gwiezdne"
(1947), “Na skraju Ojkumeny" (1949), “Wyprawy Bawerdżeda" (1953) i inne zdobyły sobie dużą
popularność.
Jefremow - pisarz o lotnej wyobraźni - prowadzi czytelnika w głąb przeszłości i dalekiej
przyszłości, do opuszczonych kopalń z czasów Katarzyny II, do galaktyk oddalonych od Ziemi o
setki i tysiące lat świetlnych. Imaginacja artysty i erudycja naukowca pozwalają Jefremowowi z
jednakową, niemal dotykalną realnością odtwarzać obrazy niewolniczego Egiptu i odległej
przyszłości naszej planety.
Utwory Jefremowa odzwierciedlają jedną z istotnych cech naszych czasów - olbrzymi
wpływ nauki na praktykę współczesnego życia.
Z właściwym mu darem poetyzacji faktów naukowych umie on oddać patos badań i odkryć,
patos pracy naukowej.
W ostatniej powieści Jefremowa: “Mgławica Andromedy" (1958) opisane są zdarzenia
odległe od nas o 2000 lat, kiedy ludzkość osiągnęła wyższe stadium komunizmu, nazwane w
utworze “Erą Wielkiego Pierścienia" (EWP). Jest to epoka pełnego zwycięstwa człowieka nad
przyrodą Ziemi, opanowania niewyczerpanych źródeł energii ł przejścia do następnego etapu
opanowania wszechświata - dotarcia do innych gwiazd i zaludnienia nadających się do życia planet
dalekich systemów słonecznych.
Książka Jefremowa pełna jest szlachetnego humanizmu, pod którego sztandarem jednoczą
się w Wielki Pierścień wszystkie wysoko rozwinięte istoty myślące naszej Galaktyki.
Pisarzowi udało się pokazać ludzi przyszłości, pozwala nam wyczuć ciepło ich krzepkich
dłoni, usłyszeć trwożne lub radosne bicie ich serc, doświadczyć na sobie ujarzmiającej siły ich
rozumu. Jest w tej książce romantyzm kosmosu, jego tchnienie, wyczucie jego nieskończoności,
żądza poznania wszechświata.
Nowatorska i śmiała jest próba zajrzenia w przyszłość społeczeństwa ludzkiego w okresie
zwycięskiego komunizmu. Jest więc rzeczą zrozumiałą, że książka musiała wywołać dyskusję.
Książka Jefremowa jest nowoczesna w najlepszym sensie tego słowa. Jej punktem
wyjściowym są najnowsze zdobycze nauki i techniki. Autor sięgał nie tylko do teorii względności i
fizyki jądrowej, nie tylko do matematyki i biologii, lecz również do filozofii, etyki, psychologii.
Stąd też syntetyczny charakter jego książki łączącej w sobie elementy fantastyki
naukowotechnicznej, przygodowej i społeczno-psychicznej.
OD AUTORA
Jeszcze nie dobiegł końca druk niniejszej powieści w czasopiśmie, gdy dokoła naszej
planety rozpoczęły lot sztuczne księżyce.
W obliczu tych faktów świadomość słusznej koncepcji, stanowiącej założenie powieści,
sprawiła mi niemałą radość.
Rozmach twórczej fantazji w dziedzinie techniki, podobnie jak wiara w świetlaną
przyszłość i nieustanne doskonalenie się rozumnie zorganizowanej społeczności, znalazły
potwierdzenie w sygnałach nadawanych z maleńkich księżyców. Cudownie szybkie spełnienie
jednego marzenia z “Mgławicy Andromedy" budzi we mnie niejakie obawy, czy trafnie ukazałem
w powieści historyczne perspektywy przyszłości. Już raz w czasie pisania zmieniłem tok akcji,
starając się zbliżyć ją do naszych czasów. Początkowo bowiem wydawało mi się, że przemiany
planety i jej życia na wielką skalę mogłyby się dokonać nie wcześniej niż po upływie trzech tysięcy
lat. Podstawą moich obliczeń były dzieje ludzkości, ale nie wziąłem pod uwagę tego, że w ustroju
komunistycznym, który uzbroi człowieka w potężne środki działania i stworzy gigantyczne
możliwości rozwojowe, postęp techniczny będzie się odbywał o wiele szybciej.
Toteż pracując nad ostatecznym wykończeniem powieści, skróciłem okres dzielący nas od
czasu akcji o całe tysiąclecie. Niemniej start sztucznych satelitów Ziemi sugeruje, że wypadki
przedstawione w powieści mogłyby zachodzić nawet wcześniej. Z tego więc powodu wszystkie
określenia dat w “Mgławicy Andromedy" zostały zmienione tak, by czytelnik sam mógł napełnić je
treścią, zgodnie z własnym pojmowaniem i odczuciem czasu.
Właściwością swoistą powieści, może i nie od razu zauważalną dla czytelnika, jest jej
nasycenie naukowymi pojęciami i słownictwem. Nie płynie to z niedopatrzenia czy z niechęci
wyjaśniania skomplikowanych sformułowań. Wydawało mi się, że tylko w ten sposób można
przekazać barwę rozmów i działań ludzi w czasach, których wiedza powinna głęboko wrosnąć we
wszystkie pojęcia, wyobrażenia i język.
I. JEFREMOW
1. Gwiazda żelazna
W mglistym świetle pomieszczenia skale przyrządów wyglądały jak galeria portretów.
Okrągłe miały wyraz chytrej przebiegłości, poprzeczno-owalne rozpływały się w bezczelnym
samozadowoleniu, kwadratowe zastygły w tępej zarozumiałości. Migocące na ich przestrzeni
światełka, niebieskie, pomarańczowe i zielone, potęgowały to wrażenie.
Przy wygiętym pulpicie stała młoda dziewczyna, pochylona w niewygodnej pozycji nad
szeroką, purpurową tarczą zegarową. Pochłonięta pracą, zapomniała o stojącym obok foteliku.
Czerwony refleks, padający na twarz postarzał ją nieco, czynił surowszą, kładł ostre cienie dokoła
wydatnych warg i wydłużał odrobinę zadarty nos. Szerokie, ściągnięte brwi nabrały głębokiej
czerni, nadając oczom ponury, fatalistyczny wyraz.
Wysoki ton grających liczników przerwało niezbyt głośne stuknięcie. Dziewczyna drgnęła i
prostując zmęczone plecy, zarzuciła ręce na kark.
Z tyłu szczęknęły drzwi. Ukazał się początkowo duży cień, który niebawem przybrał postać
mężczyzny o porywczych, a jednocześnie precyzyjnych ruchach. Zajaśniało złociste światło. W
jego blasku gęste, ciemnorude włosy dziewczyny zapłonęły nagle, zalśniły oczy wpatrzone z
miłością i trwogą we wchodzącą postać.
- Czyżby pan naprawdę nie spał? Sto godzin bez snu!...
- Zły przykład dla innych? - rzekł przybyły bez uśmiechu, ale wesoło.
W jego głosie brzmiały wysokie, metaliczne nuty, które jak nity spajały słowa.
- Wszyscy śpią - powiedziała nieśmiało dziewczyna - i... nie wiedzą o niczym - dodała
półgłosem.
- Proszę mówić bez obawy. Towarzysze są pogrążeni we śnie, nas tylko dwoje czuwa teraz
w kosmosie. A do Ziemi mamy pięćdziesiąt bilionów kilometrów, zaledwie półtora parseka!
- A anamezonu pozostało nie więcej niż na jeden przelot! - W okrzyku dziewczyny
zabrzmiał jednocześnie zachwyt i zgroza.
Dwa szybkie gwałtowne kroki i oto szef trzydziestej siódmej wyprawy kosmicznej stanął
przy purpurowej tarczy.
- Jesteśmy w piątym okrążeniu!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]