Jeremi Przybora - Milość do magister Biodrowicz,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jeremi Przybora
Miłość do magister Biodrowicz
1972
Miłość do Magister Biodrowicz
Osoby:
Ja
Przyjaciel
Mąż mgr Biodrowicz
JA
Przyjaciel mój zakochał się w magister Biodrowicz. (
do Przyjaciela
) Dlaczego
właściwie zakochałeś się w magister?
PRZYJACIEL
Zakochałem się w magister właściwie dlatego... ponieważ... Nie, nie wiem, dlaczego
tak postąpiłem.
JA
A kto ma wiedzieć? Jesteś dorosłym, dojrzałym mężczyzną, a nie wyrostkiem, więc...
PRZYJACIEL
Nawet nie mam wyrostka.
JA
Nawet nie masz wyrostka. Więc w ogóle wszystko przemawia u ciebie za tym, żebyś
sobie zdawał dokładnie sprawę z motywów tego uczucia. Musisz to sobie absolutnie wyjaśnić
i w zależności od motywów będziemy to uczucie u ciebie kultywować albo też zwalczać ze
wszystkich sił. Będziemy się bili o to uczucie lub - z tym uczuciem, jeżeli zajdzie potrzeba,
tzn. gdyby te motywy były np. niskie.
PRZYJACIEL
Dobrze.
JA
No to analizujmy przyczyny. Może one są natury zewnętrznej? Może to uroda
magister tak cię... tego ten?
PRZYJACIEL
Wiesz, wątpię. Uroda magister nie jest znów aż taka, żeby... tego ten.
JA
Więc może to toalety magister zrobiły na tobie...
PRZYJACIEL
Nie. Nic na mnie nie zrobiły toalety magister. To nie to.
JA
W takim razie może - inteligencja?
PRZYJACIEL
Może...
JA
Ale nie jesteś pewny?
PRZYJACIEL
Nie. Nie mam najmniejszej pewności.
JA
Hm... To nic. Zobaczysz, że dojdziemy. Na pewno dojdziemy. A może to radio? Na
ludzi wrażliwych muzycznie. ściśle na tle utworu „Marzenie miłosne”, które płynęło z
tranzystora w ogonku. Pod wpływem tej upojnej melodii o mało nie zakochałem się w
ekspedientce z wszystkimi tego następstwami...
PRZYJACIEL
Nie. Jeżeli o mnie chodzi, to nie muzyka pchnęła mnie w to uczucie. Kiedy
zakochałem się w magister Biodrowicz, nie grało żadne radio.
JA
A może to specyficzne warunki, w jakich poznałeś magister, zimpresjonowały cię do
tego stopnia, że... Ja to widzę. Grypa szaleje. W aptece tłum sponiewieranych przez tę
dolegliwość, a za ladą - ona, anioł w białym kitlu! Magister!
PRZYJACIEL
Tak, to. piękne... Kto wie, czy nie uległbym czarowi takiej scenerii, gdyby pani
magister była magistrem farmacji. Ale nie jest. To nie było w aptece.
JA
To wiesz co? Chodźmy my do samej pani magister. Może ona będzie wiedzieć,
dlaczegoś się w niej zakochał?
PRZYJACIEL
Myślisz - zapytać wprost?
JA
Bezpośrednio. A niby co takiego? Czego mamy się wstydzić?
PRZYJACIEL
To prawda. Żadne uczucie nie hańbi. Idziemy?
JA
Idziemy.
* * *
JA
No i poszliśmy, proszę was, z przyjacielem. Otworzył nam mąż magister, pan
Biodrowicz. (
do Biodrowicza
) Przepraszam, czy zastaliśmy panią magister?
BIODROWICZ
Proszę bardzo. Nie zastali panowie. Ale może panowie poczekają, jeżeli coś ważnego?
PRZYJACIEL
E, nic takiego.
JA
[ Pobierz całość w formacie PDF ]