Jezus Maryja Rokita,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jezus Maryja Rokita!!!
JuŜ nad Monachium wieczór zapada,
słowik pieśń nocną zaczyna nucić,
a tu kniaź Dreptak w samolot wsiada,
by na ojczyzny łono powrócić.
TuŜ za nim Ŝona się tarabani,
ciągnąc za sobą róŜne bajery:
dwa płaszcze z firmy "Tani Armani",
pięć kapeluszy, trzy nesesery.
Lecz w samolocie ciasność doskwiera
tej garderobie, tak bardzo licznej,
no, bo kniaź Dreptak centuś i sknera,
kupił bilety w ekonomicznej!
"Ty ośle!" krzyknie w głos Dreptakowa
na licach płomień, w oczętach ognie
"Kto mi zapłaci, ja do cię wołam,
gdy się kapelusz mnie strasznie pognie?!"
"Nic to powiada kniaź do kobity
zaraz zaradzę tu biedzie owej,
wszakoŜ nie jestem ja w ciemię bity
przeniosę ciuchy do biznesowej!
Nawet i lepiej będzie, tak mniemam,
skoro nadejdzie pora wysiadać,
gdy z klasy biznes wyjdziem, jak trzeba,
pola nie będzie by nas obgadać."
Jako rzekł, takoŜ i był uczynił,
lecz stewardessa rzecze: "verboten,
enschuldigung, bitte, proszę w tej chwili
zabierać zuruck deine kapotę."
I gdy ta Niemka coś mu tłumaczy,
kniaź odpowiada jej z butnym gestem:
"Ty głupia babo, wiesz, co ja znaczę?!
Czy ty, w ogóle, wiesz kim ja jestem?!"
"Schade powiada Niemka kniaziowi
Ŝe pan nasz ordnung w arschu posiadasz,
schade, bo fakt ten jasno stanowi,
Ŝe z polizei pan se pogadasz."
Herr policmajster przybył i rzecze:
"Pan przestań krzyczeć i zechciej wysiąść."
"Za nic powiada Dreptak człowiecze,
choćbyś pan błagał i przez lat tysiąc!"
Więc policjanci Dreptaka łapią,
kują w kajdanki i precz wynoszą,
A ów się szarpie, wyjąc i sapiąc,
"Ratunku!" krzyczy, o wsparcie prosząc.
"Ratujcie! wrzeszczy bracia Polacy!
Niemcy mnie biją w tym wraŜym kraju!"
A w tylnych rzędach myślą rodacy
"Czy tam prosiaka gdzie zarzynają.?!"
"Ratujcie! kwiczy gwałt mi się dzieje!
Polaka biją tu Szwaby wredne!"
Lecz nikt do wsparcia gotowy nie jest
i miny wszystkich... nieodpowiednie.
Niektórym uśmiech wargi rozchyla,
inni policję wspierają w geście:
"Zabrać bufona! Zabrać debila!
Niech ten samolot odleci wreszcie!"
JakoŜ odleciał, a nasz warchołek
wraz z Ŝoną, co trwa u męŜa boku,
na policyjny dostał się dołek,
gdzie pono rzekli mu: "Ty aszlochu!"
Teraz kniaź Dreptak, juŜ bez kajdanek,
w krajowej prasie łzy swe wylewa,
łka, zapłakany i usmarkany:
"Tak było pięknie, a taka krewa!"
Lecz po tym, cośmy narozwaŜali,
czas by konkluzję tu jakąś przyjąć:
czy gdy mu Ŝona w mordę przywali,
on wrzaśnie: "Gwałtu! Niemcy mnie biją!".??
[ Pobierz całość w formacie PDF ]