Ja diablica - MISZCZUK KATARZYNA BERENIKA, e-booki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Katarzyna Berenika MiszczukJa, diablicaMojemu JankowiOraz wszystkim PiotrusiomI tym którzy nimi sš, ale o tym nie wiedzš...1Stanęłam naprzeciwko prostego metalowego biurka. Na drzwiach z numerem 6, które włanie minęłam, była tabliczka:Dział zatrudnienia.Siedzšcy przede mnš osobnik wyglšdał jak typowy urzędnik. Miał zapięty pod samš brodę kołnierzyk, krawat w szarš igiełkę i czarny, niemodny garnitur. Wypisz, wymaluj pracownik skarbówki.Niepewnie podeszłam do krzesła naprzeciwko niego.Proszę usišć usłyszałam polecenie. Posłusznie zajęłam miejsce.Urzędnik nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi, z rozmachem przybijał czerwone pieczštki do podań przed sobš, jak gdyby od tego zależało jego życie. Lekko przesunęłam się na krzele, które okazało się piekielnie niewygodne.Proszę się nie wiercić zwrócił mi uwagę, a ja zamarłam w połowie ruchu.Z głonym trzaskiem po raz ostatni uderzył pieczštkš i zwrócił na mnie swoje czerwone tęczówki.Nie wyglšdał jak typowy diabeł. Miał grube baranie rogi, wyrastajšce znad ludzkich uszu, brunatnš skórę i wystajšce z ust żółte kły. To musiał być jaki demon niższej kategorii. Z całš pewnociš nie diabeł.Diabły były piękne.Nazwisko warknšł.Biankowska wydusiłam, starajšc się usilnie nie patrzeć na niego z odrazš.Imię.Wiktoria.Zmarła.Eee... co?Kiedy zmarła urzędnik był bardzo rozdrażniony. Chyba zauważył, że moje spojrzenie cały czas wędrowało do jego baranich rogów...Ach! Dzisiaj. Zerknęłam na zegarek, który stanšł w momencie mojej mierci. W nocy, o 1.43.Przyczyna. Demon sprawnie wypełniał czerwonym piórem wszystkie wolne pola w formularzu przed sobš.Zamyliłam się. Niewiele pamiętałam...Była noc, wracałam do domu po imprezie w Stodole. Kto wyszedł za mnš z klubu. ledził mnie. Potem gonił. Tuż przy Polach Mokotowskich złapał za ramię, zaczšł szarpać. Krzyczałam. Ale nikt mnie nie usłyszał... Mężczyzna wlókł mnie w stronę parku, między drzewa. Wyrwałam mu się, chciałam uciekać, ratować życie, ale on wyjšł nóż. Błysk ostrza w wietle samotnej latarni.Nóż. Widzšc, że wymagał dokładniejszej odpowiedzi, dodałam: Rany kłute w brzuch...Zaczęłam się zastanawiać. Dlaczego wyszłam sama z tego klubu? Nie mogłam sobie przypomnieć. Nigdy tak nie robiłam. Zawsze wracalimy całš grupš przyjaciół. Nie rozdzielalimy się. Dlaczego popełniłam takie głupstwo? I czemu na litoć boskš zaczęłam ić w stronę parku?! To zupełnie do mnie niepodobne.Rozumiem mruknšł. Skierowana przez...?Przed oczami stanšł mi przystojny brunet, który pokłóciwszy się z jakim wyniosłym blondynem, wysłał mnie tu po krótkim wyjanieniu, że umarłam i pójdę do Piekła, ale że jestem ładna, żeby marnować się na, jak to okrelił, goršcym południu. Za cholerę nie zrozumiałam, o co mu chodziło... Azazel kazał mi tu przyjć...Wszystko się zgadza. Proszę podpisać podsunšł mi dokument, a ja złożyłam swój podpis. Dostanie pani ode mnie skierowanie. Następnie pójdzie pani do Przydziałów do pokoju 66. Tam otrzyma pani dalsze informacje.A...? zaczęłam, ale mi przerwał:Drzwi sš za paniš. Dziękuję i życzę miłego dnia. Posłał mi umiech, który nie dosięgnšł jego oczu.Miałam pewien kłopot z oderwaniem wzroku od tych jego paskudnych zębów, które ociekały linš. Po prostu obrzydliwe!W końcu opanowałam się, zaniknęłam usta, cisnęłam kurczowo w dłoni podany wistek i wyszłam z pokoju.Spojrzałam przed siebie. Przede mnš były drzwi z tabliczkš: Przydziały, i wielkim numerem 66. Przysięgłabym, że wczeniej ich tam nie było. Odwróciłam się. Dział Zatrudnienia, z którego włanie wyszłam, przestał istnieć. Była za mnš zwykła ciana. Spojrzałam najpierw w prawš stronę wšskiego korytarza, w którym stałam, a potem w lewš. Cišgnšł się w obie strony bez końca.A jedyne drzwi znajdowały się przede mnš. Nie miałam wyboru. Mogłam wejć tylko tam. Chciało mi się płakać. Kompletnie pogubiłam się w tym, co się działo.Umarłam...Poszłam do Piekła...A teraz jestem w jakim Urzędzie!!!Poczułam pod powiekami ciepłe łzy. Jeszcze nigdy nie czułam się taka zagubiona!Wdech i wydech. Pamiętaj, zawsze w tej kolejnoci. Nigdy dwa wdechy albo dwa wydechy z rzędu, przypomniałam sobie słowa mojej najlepszej przyjaciółki z dzieciństwa, Zuzy. To były oczywicie żarty, niemniej podniosły mnie teraz na duchu i pozwoliły się uspokoić.Spojrzałam na drzwi i westchnęłam ciężko. W końcu nic gorszego niż mierć spotkać mnie już nie może. Nie ma się czego bać. Chyba...Zapukałam.Proszę zza drzwi odezwał się znudzony głos.Weszłam do rodka. Spodziewałam się zastać tam kolejnego demona, jednak, ku mojemu zaskoczeniu, za biurkiem siedział przystojny chłopak. Na mój widok przerwał teatralne ziewnięcie.O! Nowa! stwierdził.Stanęłam niepewnie w progu, nie wiedzšc, co powinnam zrobić.Wejd wykonał zapraszajšcy gest.Przysłano mnie z pokoju 6 powiedziałam i usiadłam naprzeciwko niego.Miał kruczoczarne włosy, momentami wpadajšce w granat, które zaczesał do góry w niedbałego irokeza, duże usta i złote tęczówki.Witaj, jestem Beleth przedstawił się i umiechnšł zachęcajšco. Mogę podanie?Podałam mu je i zaczęłam błšdzić wzrokiem po białych cianach, na których wisiały tandetne akwarele. W kšcie pokoju stała zasuszona paprotka. Gdyby wszyscy naokoło nie wmawiali mi, że jestem w Piekle, spokojnie pomylałabym, że trafiłam do zwykłego urzędu.Jak z całš pewnociš zauważyła, wszystkie urzędy wiata wzorujš wystrój wnętrz na nas. Wiesz, kto wymylił podatki? zapytał.No... ludzie?Nie. My! Widzę, że Dział dezinformacji naprawdę dobrze się spisuje diabeł pucił do mnie oko.Byłam pewna, że to diabeł. Był piękny.Tak, jestem diabłem mruknšł, odkładajšc moje podanie na bok. Zdziwiłam się. Skšd wiedział, o czym mylałam?Jeste jeszcze na tyle ludzka, że z łatwociš może ci czytać w mylach zwykły demon wyjanił. Po pewnym czasie, gdy się przystosujesz, twój umysł będzie zamknięty dla wszystkich. Nawet dla aniołów i diabłów.Nagle zrozumiałam, czemu tamten urzędnik był taki niemiły. On po prostu słyszał, jak w mylach komentowałam fakt, że jest taki odrażajšcy!!!Taaak mruknšł Beleth. Mógł się na ciebie za to obrazić. Widzę, że Azazel niczego ci nie wyjanił. Ale się nie martw. Ja ci wszystko wytłumaczę. Umarła. W chwili, gdy to się stało, czas się dla ciebie zatrzymał wskazał na zegarek na moim przegubie. Teraz jeste istotš wiecznš. Czas już nie ma na ciebie wpływu. Gdy umarła, pojawiły się przy tobie dwie postacie: anioł i diabeł. Następnie rozpoczęły targ o twojš duszę. Wyliczały twoje dobre uczynki, ile grzechów głównych popełniła, ile przykazań złamała.Przypomniałam sobie porannš scenę. Anioł wymieniał moj e dobre uczynki. Kto by pomylał, że podczas swojego krótkiego, dwudziestoletniego życia aż pięćdziesišt cztery razy ustšpiłam staruszkom miejsca w tramwaju!Mimo wszystko moja komunikacyjna szlachetnoć nie zwyciężyła z nagminnie łamanym drugim przykazaniem...Jak sama widzisz, Azazel wygrał i trafiła do nas kontynuował Beleth. Jednak tak się spodobała Azazelowi, że postanowił ominšć procedury. Tak na marginesie, to jakim cudem włanie on zawsze dostaje najładniejsze dziewczyny, ale cóż... Normalnie kto, kto tu trafia, staje się obywatelem Piekła. Taki osobnik wybiera sobie miejsce, gdzie chce zamieszkać, co robić i tak dalej. Nawiasem mówišc, w Piekle nie jest le. Nikogo nie smażymy, nie przypalamy, nie torturujemy. To propaganda tych tam wskazał na sufit. U nas po prostu jest cieplej ze względu na bliskoć jšdra Ziemi.Jestemy doć głęboko. W Niebie jest podobnie. Wieczne wakacje. Jednak, jak już mówiłem, za bardzo się spodobała Azazelowi i staniesz się jednš z nas.Jak to?Całkiem się w tym pogubiłam. Najpierw wmawia mi, że w Piekle jest luz i zabawa, a teraz jeszcze może majš wyrosnšć mi rogi?Bez przesady. Rogi? zamiał się. Masz obsesję na tym punkcie.Beleth wyjšł z kieszeni ozdobnš srebrnš papieronicę. Wycišgnšł jš w mojš stronę, jednak pokręciłam przeczšco głowš. Pstryknšł palcami. Jak zaczarowana, patrzyłam na mały płomyk, który pojawił się znikšd, a teraz błškał się po jego opuszkach. Diabeł jak gdyby nigdy nic przyłożył płonšcy palec wskazujšcy do czubka papierosa i przypalił go. Chwilę póniej płomyk zniknšł, a wszystkie palce Beletha były całe i zdrowe. Zacišgnšł się i wypucił w powietrze kilka kółek dymu.Włanie o to mi chodzi powiedział. Będziesz pełnoprawnš diablicš, będziesz miała moc. Jak wiesz, wszystkie anioły to mężczyni. A jakkolwiek by na to patrzeć, diabły to też anioły, tylko stršcone z Niebios. Tak więc diablice i anielice nie istniejš. Jednak Piekło jest znacznie bardziej postępowe od Nieba i zaczęlimy rekrutację ponętnych miertelniczek.Mówišc to, mrugnšł do mnie. Speszyłam się. Nigdy nie uważałam się za specjalnie urodziwš. Miałam za duży nos i usta, a moje włosy przypominały nastroszone ptasie pióra.Kochanie, jeste diabelnie piękna stwierdził Beleth. Sšdzisz, że bierzemy na diablice kogo popadnie? Jest ostra selekcja. A ty masz wszystko, czego potrzebujemy. Jeste piękna i ponętna faceci na ciebie lecš. Jeste inteligentna, a w tej pracy trzeba być pomysłowym, żeby przegadać anioła. Poza tym jeste słodka, kiedy się denerwujesz. Umiechnšł się do mnie ciepło.Jak na zawołanie się zaczerwieniłam. Oczywicie zaraz się za to przeklęłam. Zamiał się serdecznie.Przeklęłam się jeszcze raz. No tak, przecież on doskonale słyszy moje myli. Już niedługo znowu się zacišgnšł. Zakasłałam od dymu.Czemu palisz? zapytałam. To niezdrowe. Zatrzymał się w pół ruchu zbity z tropu, a następnie zaczšł nit; głono miać.Kochanie, jeste najsłodszš osobš, jakš spotkałem stwierdził rozbawiony. Przecież jestem wieczny. Nie dost... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl