Jak uniknąć paradoksu bliżniąt - Czerniawski, Filozofia Przyrody
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
50
F
OTON
88, Wiosna 2005
Jak uniknąć paradoksu bliźniąt?
Jan Czerniawski
Instytut Filozofii UJ, Kraków
Od Redakcji:
Tym razem proponujemy Państwu spojrzenie filozofa na problem rozumienia paradoksu
bliźniąt.
Paradoks bliźniąt stanowi chyba najbardziej kłopotliwy problem w dydaktyce
Szczególnej Teorii Względności. Wskazuje na to choćby różnorodność podejść do
jego rozwiązania. Z jednej strony, próbuje się czasem przedstawić go jako dowód
sprzeczności tej teorii. Z drugiej zaś, kwestionowane bywa wręcz jego istnienie,
co niektórzy autorzy zaznaczają, biorąc słowo „paradoks” w cudzysłów. Zasta-
nówmy się, czy ta rozbieżność opinii w jakiejś części nie opiera się na nieporozu-
mieniach.
Wyjaśnijmy na początek znaczenie słowa „paradoks”. Według definicji słow-
nikowej [1], paradoks jest to „1. twierdzenie zaskakujące, sprzeczne z przyjętym
powszechnie mniemaniem (...), 2. rozumowanie pozornie poprawne, lecz prowa-
dzące do sprzecznych wniosków”. Paradoks w pierwszym znaczeniu można na-
zwać paradoksem w sensie psychologicznym, w drugim zaś – w sensie logicznym.
W którym z tych dwóch znaczeń paradoksem jest paradoks bliźniąt?
Odpowiedź na to pozornie proste pytanie zależy od tego, co rozumiemy przez
paradoks bliźniąt. Można np. rozumieć przezeń oparte na szczególnej teorii względ-
ności przewidywanie, że jeśli „jedno z dwojga bliźniąt żyjących na Ziemi (która
w przybliżeniu jest układem inercjalnym) odbywa podróż do pobliskiej gwiazdy
z prędkością bliską prędkości światła”, to „wróciwszy po kilkunastu latach do
domu, okazuje się młodsze o kilka lat od swego bliźniaka” [2]; por. też [3]. Wtedy
jednak mamy ewidentnie do czynienia z paradoksem tylko w sensie psychologicz-
nym, który wcale nie wymaga rozwiązania, lecz jedynie wyjaśnienia. Częścią
takiego wyjaśnienia może być odwołanie się do odpowiednich faktów z geometrii
czasoprzestrzeni [2], które wobec tego w ogóle nie stanowi rozwiązania samego
paradoksu, lecz co najwyżej pewnego związanego z nim problemu dydaktyczne-
go.
Czy jednak w ten sposób rozwiązany został najpoważniejszy problem? Bynaj-
mniej. Ktoś mógłby bowiem rozumować następująco: „dylatacja czasu jest zjawi-
skiem symetrycznym (...). Zatem bliźniak-astronauta winien okazać się młodszy
od bliźniaka pozostającego na Ziemi, i na odwrót” [2]. Łatwo zauważyć, że tym
razem mamy do czynienia z paradoksem w sensie logicznym, który wobec tego
powinien zostać rozwiązany.
F
OTON
88,
Wiosna 2005
51
Aby jednak zrozumieć, co to znaczy, warto określenie paradoksu w tym sen-
sie skonfrontować ze słownikową definicją antynomii [1], w zgodzie z którą anty-
nomię rozumieć można jako poprawne rozumowanie prowadzące do sprzecznych
wniosków. Różnica tkwi w zastrzeżeniu „pozornie poprawne”. Otóż zwolennicy
tezy, że paradoks bliźniąt dowodzi sprzeczności teorii względności, faktycznie
chcieliby widzieć w nim nie paradoks, lecz antynomię tej teorii. Jego rozwiązanie
musi więc obejmować wskazanie błędu w tym pozornie poprawnym rozumowa-
niu.
Oczywiście pewien błąd nietrudno w nim wskazać. Wystarczy zauważyć, że
„nie ma tu symetrii; (...) astronauta co najmniej trzykrotnie zmienia układ odnie-
sienia, doznając przy tym przyśpieszeń, jest więc wyróżniony wobec swego bliź-
niaka, który cały czas spoczywał w jednym układzie inercjalnym” [2]. Część ro-
zumowania dowodząca, jakoby młodszy powinien okazać się domator, jest zatem
niepoprawna. Wniosek ten można wzmocnić, „rozpatrując szczegółowo wymianę
sygnałów elektromagnetycznych między bliźniętami”, trzeba jednak zgodzić się,
iż „poza wykazaniem, że teoria nie jest tu sprzeczna, niewiele to wyjaśnia” [2].
Jeśli bowiem pamiętać, że „na upływ czasu własnego ma wpływ tylko prędkość
ruchu” [2], a nie jego przyśpieszenie, organizmy bliźniaków zaś w zasadzie po-
traktować można jako „zegary” mierzące czas własny, to fakt, iż po spotkaniu
domator okaże się starszy, może zaskakiwać, skoro z punktu widzenia astronauty
domator porusza się, więc wskutek dylatacji czasu powinien starzeć się wolniej, a
nie szybciej. Jak widać, kłopotliwy wniosek tym razem otrzymany został bez
założenia symetrii między bliźniętami.
Czy zatem istnieje zadowalające rozwiązanie paradoksu bliźniąt? W zasadzie
jest nim już wskazanie błędu w wyprowadzeniu jednego z wzajemnie sprzecznych
przewidywań. Paradoks można jednak odtworzyć bez wskazanego błędnego zało-
żenia. Aby więc ostatecznie oddalić od teorii podejrzenie o sprzeczność, należy
wyjaśnić, w jaki sposób domator, który z punktu widzenia astronauty w żadnym
momencie nie starzeje się szybciej od niego, może po spotkaniu okazać się starszy.
Na szczęście takie wyjaśnienie istnieje. Zauważa się, że wraz ze zmianą ukła-
du inercjalnego, w którym chwilowo spoczywa astronauta, zmienia się też relacja
równoczesności, odpowiadająca jego punktowi widzenia. W szczególności doty-
czy to okresu ruchu przyśpieszonego, gdy zawraca. W rezultacie na odpowiadają-
cy ruchowi domatora względem astronauty efekt dylatacji czasu nakłada się kom-
pensujący go z nawiązką efekt wynikający ze zmiany równoczesności, co sprawia,
że okresowi temu odpowiada znacznie dłuższy okres z życia domatora. To właśnie
przeoczenie tego dodatkowego efektu zaowocowało paradoksem.
Najlepiej widać to na diagramie Minkowskiego w wyidealizowanym przypadku
odpowiadającym natychmiastowej zmianie zwrotu prędkości ([4], rys. 1.17a), gdy
w momencie tej zmiany dochodzi do skokowej zmiany równoczesności w ukła-
52
F
OTON
88, Wiosna 2005
dzie rakiety, w związku z czym pokaźny fragment linii świata domatora „wypada
z rachuby” astronauty. Chociaż więc z punktu widzenia astronauty w obu okre-
sach względnego ruchu domator starzeje się wolniej, to po spotkaniu domator
okazuje się starszy, gdyż okresy jego życia równoczesne z odpowiednimi okresa-
mi życia astronauty stanowią tylko część okresu, jaki dla niego upłynie do mo-
mentu spotkania. W szczególności, gdy prędkość rakiety wynosi 0,96 prędkości
światła, a cała podróż z punktu widzenia astronauty trwa 14 lat [4], przy oblicza-
niu czasu, jaki upłynie dla domatora, powinien on uwzględnić nie tylko dwa
2-letnie okresy równoczesne dla niego z okresami oddalania się i podróży powrot-
nej, lecz również 46-letni okres, który „wypadł mu z rachuby” wskutek raptownej
zmiany równoczesności w jego układzie odniesienia.
Oczywiście w bardziej realistycznym przypadku skończonego przyśpieszenia
rakiety w fazie zawracania fragmenty linii świata astronauty odpowiadające okre-
som jego ruchu jednostajnego nie mogą stykać się w punkcie, lecz muszą być
połączone gładką linią krzywą. Linia prosta reprezentująca na diagramie równo-
czesność z punktu widzenia astronauty „omiata” w tej fazie nieproporcjonalnie
długi fragment linii świata domatora. Wyjaśnia to, dlaczego „duża różnica ich
wieku powstała w bardzo krótkim okresie przyśpieszeń astronauty” [2].
Pragnę podkreślić, że dopiero powyższa analiza zachowania się równoczesno-
ści odpowiadającej punktowi widzenia astronauty stanowi w pełni zadowalające
rozwiązanie paradoksu bliźniąt. Nietrywialny z dydaktycznego punktu widzenia
jest bowiem paradoks bliźniąt jedynie o tyle, o ile jest paradoksem w sensie lo-
gicznym. Przejście do opisu rozważanej w nim sytuacji w języku geometrii Min-
kowskiego (por. [2]), w której paradoks w ogóle się nie pojawia, nie na wiele się
zdaje, gdyż w ogóle nie wyjaśnia, na czym polega prowadzący do niego błąd.
Diagramy czasoprzestrzenne paradoksu bliźniąt: przypadek wyidealizowany (a) i reali-
styczny (b). Linie przerywane reprezentują równoczesność z punktu widzenia astronauty.
Zdarzenia z odcinka AC linii świata domatora zachodzą dla niego w tym samym momencie
F
OTON
88,
Wiosna 2005
53
Należy zgodzić się, iż „błędem jest pogląd, że pełne rozwiązanie paradoksu
wymaga użycia ogólnej teorii względności” [2]. Jego przyjęcie oznaczałoby bo-
wiem faktyczne przyznanie, że paradoks ten stanowi antynomię teorii szczególnej,
a niesprzeczna jest dopiero ogólna teoria względności, co byłoby dość dziwne
zważywszy, że stanowi ona jej uogólnienie. Podobnie jednak błędem jest pogląd,
iż „paradoksu nie można rozwiązać «na poziomie szkolnym», tzn. za pomocą
algebry transformacji Lorentza” [2]. Po pierwsze bowiem, oznaczałoby to przy-
znanie, że szczególnej teorii względności nie sposób niesprzecznie wyrazić, w po-
wyższym sensie, „na poziomie szkolnym”, na którym została ona przecież
pierwotnie sformułowana przez jej autora. Po drugie, przytoczone powyżej roz-
wiązanie nie wykracza poza „poziom szkolny”, nawet jeśli odwołuje się do będą-
cego obecnie w powszechnym użyciu dydaktycznym diagramu Minkowskiego, co
zresztą nie wpływa na jego wynik, lecz tylko czyni je poglądowym.
Literatura:
[1]
Słownik wyrazów obcych
, PWN, Warszawa 1980.
[2]
Encyklopedia nauki i techniki
, Prószyński i S-ka, Warszawa 2002, t. 2.
[3]
Encyklopedia fizyki
, PWN, Warszawa 1973, t. 2, hasło „Paradoks zegarów”.
[4]
B.F. Schutz,
Wstęp do ogólnej teorii względności
, PWN, Warszawa 1995.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]