Jeffrey Tucker - Röpke uratowany, Instytut Misesa - Wolny Rynek, Artykuly
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Röpke Rescued
Autor:
Jeffrey Tucker
Źródło:
Tłumaczenie:
Paweł Nowakowski
Korekta:
Mateusz Benedyk
Sława Szkoły Austriackiej w dwudziestych i trzydziestych latach XX wieku opierała się na jej
niezłomnym oporze wobec głównych intelektualnych nurtów tego czasu: państwa dobrobytu
(
welfarism
), kolektywizmu i centralnego planowania. Austriaccy ekonomiści zwalczali te
trendy, argumentowali na rzecz prawdziwie
– koniecznie w oparciu o
prywatną własność i kapitalizm – i płacili za to wysoką cenę.
Najbardziej znani spośród tych ekonomistów są Ludwig von Mises i F. A. Hayek, a ich sława
z roku na rok słusznie rośnie. Lecz także Wilhelm Röpke zajmuje miejsce wśród najlepszych i
to nie tylko z powodu jego potężnego dorobku intelektualnego. Odegrał on bohaterską rolę w
historii europejskiej ekonomii politycznej i miał głęboki wpływ na intelektualny rozwój
amerykańskiej prawicy po II wojnie światowej.
Tak jak w przypadku innych ekonomistów ze „starej liberalnej” szkoły, wzrost potęgi
nazizmu zmusił Röpkego do opuszczenia Niemiec i intelektualnej emigracji. Jednakże,
powrócił on tryumfalnie po wojnie, zostając doradcą ministra finansów, Ludwiga Erharda,
innego niedocenionego bohatera tego okresu. Erhard zlikwidował niemiecki system kontroli
gospodarki z czasu wojny i przygotował podwaliny pod powojenny boom. Z tego powodu
Röpke jest często nazywany mózgiem (
brains miracle
) niemieckiego cudu gospodarczego.
Stał się także najwyraźniejszym przeciwnikiem politycznej
Jednak, od czasu jego śmierci w 1966 roku, dziwnie potoczyły się losy jego reputacji. Jego
intelektualna spuścizna została podchwycona przez krytyków wolnego rynku, w celu
pokazania, że nie wszyscy ekonomiści szkoły austriackiej byli „dogmatyczni” i „radykalni”
pod względem sprzeciwu wobec rządowych interwencji. Mówiono, że Röpke był słusznie
sceptyczny wobec wolnego rynku i kulturowych skutków konkurencji gospodarczej.
Według jednej z wersji tego kłamstwa, przedstawianej w twórczości Russela Kirka, Röpke
odrzucał koncepcję człowieka jako „
homo economicus
”, kierowanego wyłącznie przez
dywidendy, technologię i wypłaty. Twierdzono, że Röpke wierzył, iż leseferystyczna
gospodarka jest równie „materialistyczna”, jak komunistyczna. Natomiast człowiek jest
bytem duchowym, wymagającym „ludzkiej ekonomii” (
„human economy”)
, „trzeciej drogi”
między kapitalizmem a socjalizmem.
Odłóżmy na później karykaturę kapitalizmu i wynikającą z niej karykaturę jego obrońców.
Krytyka ta wymierza policzek w innych Austriaków, zwłaszcza w Misesa i Murraya N.
Rothbarda. Zawierała niezbyt subtelny (
not-so-subtle
) przekaz: nie czytajcie tych
ekstremistów, akceptujcie ich ekonomiczne twierdzenia w dalece mniejszym wymiarze.
Röpke był austriackim ekonomistą, który odrzucił ekscesy szkoły i pokazał nam, że istnieje
centrum pomiędzy Marksem i Misesem.
Istnieje nawet bardziej podstępny element w tym fałszywym rozumieniu Röpkego. Niemcy
mają dziś jedno z największych państw dobrobytu na całym świecie. W przychylnym
wyjaśnieniu zaczerpniętym z socjalistycznego leksykonu, Niemcy mają „społeczną
gospodarkę rynkową” („
social market”
), wyrażenie podobne do tego, którego kiedyś użył
Röpke:
ergo
Röpke musi aprobować państwo dobrobytu. Zatem, socjaldemokraci z prawego
skrzydła, trzymajcie głowę wysoko pod Röpkeańską flagą.
Nikt nie raczył dać na to jakiegokolwiek dowodu. Jak wiele kontrowersyjnych mądrości, taki
odbiór Röpkego został zaadaptowany dzięki powtarzanemu zapewnieniu, a nie dzięki
dowodowi, czy choćby argumentowi. Kulminacja tego stanu rzeczy nastąpiła, kiedy myśliciel
ten był przywoływany podczas kampanii wyborczej w 1996 roku jako zwolennik
protekcjonizmu, który był dla niego przekleństwem.
Czy ten nonsens się kiedyś zakończy? Tak, dzięki Ivanowi Pongracicovi, profesorowi
ekonomii w Indiana Wesleyan. Pisząc w „Review of Austrian Economics” (10:1) Pongracic
dokładnie wyjaśnia poglądy Röpkego i dowodzi, że rewizjoniści mylą się. Przeciwnicy
wolnego rynku nie są już usprawiedliwieni w powoływaniu się na Röpkego jako przeciwnika
Misesa.
Pongracic zaczyna od pokazania, że Mises i Röpke mieli ze sobą dużo wspólnego, włączając
ich wiarę w indywidualizm, kapitalizm i wolną konkurencję, a także ich sprzeciw wobec
inflacji, regulacjom i państwu dobrobytu. Obaj pisali o cyklach ekonomicznych w latach
trzydziestych i potępiali ekspansję kredytową jako źródło niestabilności. Na przykład, nowa
książka Jamesa Granta „The Trouble with Prosperity” posługuje się pracą Röpkego z 1933
roku w celu zrozumienia szkód centralnej bankowości. Ostatecznie, zarówno Mises, jak i
Röpke, wierzyli, że logika rynkowa, nie matematyka, powinna być głównym narzędziem
każdego ekonomisty.
Zwracając się, jak się wydaje, do rewizjonistów, Röpke potępił „niepohamowaną arogancję”
tych, którzy lekceważą „sprawy ekonomiczne” (
„things economic”
), ponieważ taka postawa
to „ignoranckie pominięcie sumy pracy, poświęcenia, oddania, pionierskiego ducha,
powszechnej obyczajności i przytomności, na których polega zwykłe życie olbrzymiej i coraz
bardziej rozwijającej się światowej populacji! Suma tych niepokaźnych rzeczy wspiera cały
gmach naszej cywilizacji i bez niej nie byłoby ani wolności, ani sprawiedliwości.”
Promował to, co nazywał „trzecią drogą”, ale ta droga nie wymagała odejścia od czystego
wolnego rynku. Odnosił się do głębokiej kultury i moralnych problemów, które nie posiadają
ekonomicznych rozwiązań, lecz wymagają przemiany serc. Najlepiej wyjaśniający komentarz
daje sam Röpke: „kiedy nie ma rynkowej gospodarki, problemy te są, rzeczywiście,
nierozwiązywalne; tylko taka gospodarka może zagwarantować nam porządek w wolności,
bez której cała reszta jest na próżno.”
Tym samym „trzecia droga” nie ma nic wspólnego z państwem, które jest „najbardziej
gwałtownym i rzeczywistym zagrożeniem” dla rynku. „Jestem orędownikiem ekonomicznego
porządku opartego na wolnych cenach i rynkach… jedynego porządku ekonomicznego
kompatybilnego z ludzką wolnością.”
Röpke często potępiał „znudzenie” społeczeństwa masowego. Ale kontynuuje, mówiąc, że
tylko wolny rynek „ze swoja różnorodnością, podkreśleniem indywidualnego działania i
odpowiedzialności”, jest wystarczająco silny, by „przeciwdziałać” nudzie industrialnego
(
industrial
) życia.
Ale czy nie sprzeciwia się on idei „ekonomicznego człowieka” (
economic man”)
?
Oczywiście, tak też robili wszyscy współcześni mu Austriacy. Motywacja ludzka jest zbyt
złożona, aby ujmować ją w takie sztywne sformułowania.
Mises nazywał homo economicus „urojeniem fałszywej filozofii fotelowej”, które to
wyrażenie Röpke by szczerze poparł. Cała tradycja austriacka opiera się na idei
homo agens
lub człowieka działającego, kierowanego motywami tak zróżnicowanymi, jak samo życie.
Pozostaje tylko jedno nieodparte twierdzenie na temat Röpkego. Czy utorował drogę
„społecznej gospodarce” niemieckiego państwa dobrobytu? Właśnie w tej materii badania
Pongracica stanowią największy zwrot. Röpke nie tylko walczył o radykalne powojenne
reformy, lecz myślał też, że nie zaszły one wystarczająco daleko. „Pozostałości
kolektywizmu”, pisał później, “takie jak kontrola czynszów, zostały porozrzucane po
wolnorynkowej gospodarce jak niewybuchy.”
Zwalczał wzrost niemieckiego państwa dobrobytu, wyjaśniając że „nasz system gospodarczy
stoi w miejscu, albo przegrywa z konkurencją, ponieważ tylko konkurencja może złagodzić
potok prywatnych interesów i przemienić je w siłę na rzecz dobra.” Niestety, jego ostrzeżenia
nie były brane pod uwagę i Niemcy płacą teraz cenę w postaci skrajnie dotkliwego kryzysu
państwa dobrobytu. „Historia niemieckiej polityki gospodarczej od 1949 roku”, podsumował,
„udowodniła, że wolność gospodarcza jest jak każda inna wolność: musi, jak mówi Goethe,
„być zdobywana, każdego dnia od nowa‟.”
Jak pokazują te drobne przykłady, Röpke był żarliwym myślicielem z talentem do pisania.
Miłował ducha przedsiębiorczości i potępiał niszczące skutki państwowego
interwencjonizmu, wnosząc wyjątkowy wkład poznanie interakcji pomiędzy społecznymi
zwyczajami, zachowaniami gospodarczymi i zasięgiem władzy rządowej.
Pongracic uratował Röpkego przed jego rzekomymi przyjaciółmi. Ale, i to jest najważniejsze,
jak mógł on zostać zwerbowany w antyrynkowej sprawie? Nawet jeśli nigdy nie otrzymamy
jasnej odpowiedzi na to pytanie, znajdujemy się obecnie w o wiele lepszej pozycji, aby
docenić i czerpać naukę z życia i pracy tego wielkiego ekonomisty szkoły austriackiej.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]