Janet Evanovich - Seven Up, Stephanie Plum

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->JANET EVANOVICHSEVENUP(TŁUMACZ: JAN KABAT)SCAN-DALPROLOGPrzez większą część dzieciństwa moje aspiracje zawodowe były dość proste - chciałamzostać międzygalaktyczną księżniczką. Nie chodziło mi o sprawowanie rządów nad hordamikosmitów, ale o kask, seksowne buty i superbroń.Jak to w życiu bywa, historia z księżniczką nie wypaliła, poszłam więc do college'u, a pojego ukończeniu zaczęłam pracować jako dostawca bielizny damskiej do sieci sklepów. To teżnie wypaliło, zmusiłam więc szantażem swojego kuzyna, by dał mi posadę łowczyni nagród.Zabawne, jak los potrafi płatać figle. Nigdy nie załatwiłam sobie kasku ani seksownychbutów, ale w końcu mam coś w rodzaju superbroni. No dobra, to tylko mała trzydziestkaósemka, którą trzymam w słoiku na pierniki, ale mimo wszystko to spluwa, no nie?W dawnych czasach, kiedy jeszcze starałam się o robotę księżniczki, miewałam scysje zezłym chłopakiem z sąsiedztwa. Był dwa lata starszy ode mnie. Nazywał się Joe Morelli. Istanowił problem.Wciąż zdarzają mi się te scysje z Morellim. I wciąż stanowi on problem... ale teraz toproblem z rodzaju tych, jakie kobiety lubią. Morelli jest gliniarzem i ma broń większą odmojej, no i nie trzyma jej w słoiku na pierniki.Oświadczył mi się kilka tygodni temu podczas ataku libido. Rozpiął mi dżinsy, wsunąłpalec za pasek i przyciągnął mnie do siebie.- Co się tyczy tej propozycji, cukiereczku...- O jakiej propozycji mówimy?- O propozycji małżeństwa.- Czy mówisz poważnie?- Jestem człowiekiem zdesperowanym.To nie ulegało wątpliwości.Po prawdzie i ja byłam zdesperowana. Zaczynały mnie nachodzić romantyczne myśli natemat mojej elektrycznej szczoteczki do zębów. Problem w tym, że nie wiedziałam, czynaprawdę jestem gotowa do małżeństwa. Małżeństwo to nie przelewki. Trzeba korzystać z tejsamej łazienki. A fantazje? Przypuśćmy, że odezwie się we mnie międzygalaktycznaksiężniczka i że będę musiała wyruszyć w jakiejś misji?Morelli pokręcił głową.- Znów się zastanawiasz.- Jest nad czym.- Pozwól, że wskażę ci plusy... tort weselny, seks oralny no i moja karta kredytowa.- Najbardziej podoba mi się ten tort weselny.- Reszta też ci się spodoba - zapewnił Morelli.- Potrzebuję czasu do namysłu.- Pewnie - zgodził się. - Myśl, ile chcesz. A może pomyślimy na górze w sypialni?Jego palec wciąż tkwił za paskiem moich spodni, a niżej robiło mi się coraz cieplej.Uniosłam odruchowo wzrok.Morelli uśmiechnął się i przyciągnął mnie jeszcze bliżej.- Myślisz o torcie weselnym?- Nie - odparłam. - Ani o karcie kredytowej.ROZDZIAŁ 1Wiedziałam, że szykuje się coś złego, kiedy Vinnie wezwał mnie do swojego gabinetu.Vinnie to mój szef i kuzyn. Przeczytałam kiedyś na drzwiach ubikacji, że Vinnie pieprzy sięjak fretka. Nie jestem pewna, co to znaczy, ale stwierdzenie to nie wydaje się pozbawionesensu, gdyż Vinnie faktycznie wygląda jak fretka. Rubinowy pierścień, który nosi na małympalcu, przypomina mi trofeum wygrane na odpuście. Miał na sobie czarną koszulę i krawat wtakim samym kolorze, rzednące czarne włosy zaczesane były do tyłu, w stylu bossapokątnego kasyna, wyraz twarzy świadczył o skrajnym niezadowoleniu.Popatrzyłam na niego, starając się nie krzywić twarzy.- O co chodzi?- Mam dla ciebie robotę - odparł Vinnie. - Chcę, żebyś znalazła tego szczura EddiegoDeChoocha i przywlokła tu jego kościstą dupę. Złapali go, jak przemycał z Wirginiiciężarówkę trefnych papierosów. Nie stawił się w sądzie.Wzniosłam oczy tak wysoko, że mogłam niemal zobaczyć czubek własnej głowy.- Nie biorę się do Eddiego. Jest stary, zabija ludzi i chodzi z moją babką.- Teraz rzadko zabija - uspokoił mnie Vinnie. - Ma kataraktę. Jak ostatnim razem chciałkogoś zastrzelić, wpakował cały magazynek w deskę do prasowania.Vinnie prowadzi interes z kaucjami w Trenton w stanie New Jersey. Vincent Plum -Kaucje i Poręczenia. Kiedy ktoś jest oskarżony o jakieś przestępstwo, Vinnie wpłaca do sąduzastaw, sąd zwalnia oskarżonego do czasu rozprawy, a Vinnie się modli, by oskarżony pojawiłsię w sądzie. Jeśli oskarżony postanawia wyrzec się przyjemności, jaką daje randka zwymiarem sprawiedliwości, Vinnie traci forsę, chyba że odszukam delikwenta i sprowadzę goprzed oblicze Temidy. Nazywam się Stephanie Plum i jestem agentką, która poszukuje osóbzwolnionych za kaucją sądową... albo, krócej, łowczynią nagród. Wzięłam tę robotę wkiepskich czasach i nawet fakt, że ukończyłam college z lokatą w pierwszychdziewięćdziesięciu ośmiu procentach swojej klasy, mógł mi zapewnić lepszy start w życiu.Gospodarka od tej pory znacznie się poprawiła i właściwie nie ma żadnego powodu, bymdalej tropiła niegrzecznych facetów, pomijając dwie istotne przyczyny - irytuje to moją matkęno i nie muszę wkładać do pracy rajstop.- Zleciłbym to Komandosowi, ale nie ma go w kraju - wyjaśnił Vinnie. - Pozostajesz więcty.Komandos to ktoś w rodzaju najemnika, pracujący czasem jako łowca nagród. Jest bardzodobry... we wszystkim. I groźny jak diabli.- Co Komandos robi poza krajem? I co przez to rozumiesz, że nie ma go w kraju? Gdziejest? Azja? Ameryka Południowa? Miami?- Wykonuje dla mnie robotę w Portoryko - odparł Vinnie i podsunął mi plastikową teczkę.- Dokumenty DeChoocha i twoje upoważnienie. Jest dla mnie wart pięćdziesiąt tysięcy... pięćdla ciebie. Jedź do niego do domu i dowiedz się, dlaczego nie stawił się wczoraj naprzesłuchaniu. Connie dzwoniła, ale nikt nie odpowiadał. Chryste, może leży martwy napodłodze w kuchni. Chodzenie z twoją babką to śmierć dla każdego.Biuro Vinniego znajduje się przy Hamilton, co na pierwszy rzut oka nie wydaje się dobrąlokalizacją na tego typu interes. Większość takich instytucji jest zlokalizowana naprzeciwkowięzienia. Różnica w przypadku Vinniego polega na tym, że ludzie, za których wpłacakaucje, to głównie krewni albo sąsiedzi, mieszkają więc niedaleko Hamilton, w samym Burg.Wychowałam się w Burg, moi rodzice wciąż tam mieszkają. To bardzo bezpieczna okolica,jako że przestępcy zawsze dokładają starań, by popełniać zbrodnie gdzie indziej. No dobra,Jimmy Curtains wyprowadził kiedyś Garibaldiego Dwa Paluchy z domu i wywiózł nawysypisko śmieci... ale w końcu łomot odbył się poza granicami Burg. A faceci, którychznaleziono zakopanych w piwnicy sklepu ze słodyczami przy Ferris Street, też bylizamiejscowi, więc nie wliczają się do statystyki.Connie Rossoli podniosła wzrok, kiedy wyszłam z gabinetu Vinniego. Connie to szefowabiura. Connie pilnuje interesu, kiedy Vinnie ściga drani albo cudzołoży ze zwierzętamifuterkowymi.Connie miała włosy zaczesane na wysokość trzykrotnie przekraczającą rozmiary jejgłowy, różowy sweterek opinał cycuszki, które mogłyby należeć do znacznie większejkobiety, a krótka czarna spódniczka z dzianiny pasowałaby do znacznie mniejszej.Connie pracuje u Vinniego od samego początku. Wytrzymała tak długo, bo niczego nietoleruje, a w szczególnie kiepskich chwilach korzysta z zasobów finansowych biura.Na jej twarzy pojawił się grymas, kiedy dostrzegła w mojej dłoni teczkę z dokumentami.- Nie wybierasz się chyba do Eddiego DeChoocha, co?- Mam nadzieję, że nie żyje.Lula leżała rozwalona na kanapie ze sztucznej skóry, która służyła za więzienny kojec dlanaszych interesantów i ich nieszczęsnych krewniaków. Lula i kanapa odznaczały się niemalidentycznym odcieniem brązu, z tym tylko, że włosy Luli były tego dnia wiśniowoczerwone.Zawsze kiedy stoję obok Luli, czuję się jak osoba chora na anemię. Jestem Amerykankąwłosko-węgierskiego pochodzenia w trzecim pokoleniu. Po matce odziedziczyłam bladąkarnację, niebieskie oczy i dobrą przemianę materii, dzięki której mogę zjeść cały torturodzinowy i mimo to - prawie zawsze - jestem w stanie zapiąć guzik przy moich lewisach.Przodkom ojca zawdzięczam niesforną grzywę kasztanowych włosów i nadmierną skłonnośćdo gestykulacji, typową dla Włochów. Przy sprzyjającym dniu, kilogramie tuszu do rzęs idziesięciocentymetrowych obcasach mogę zwrócić na siebie uwagę. Obok Luli wydaję sięcienka jak tapeta.- Chętnie bym ci pomogła zawlec jego tyłek do więzienia - oświadczyła Lula. -Przydałaby ci się taka duża kobieta jak ja. Ale nie znoszę, kiedy oni są martwi. Trupynapędzają mi pietra.- Właściwie to nie wiem, czy on nie żyje - zastrzegłam się.- Mnie to wystarczy - orzekła Lula. - Możesz mnie włączyć do akcji. Jeśli żyje, to skopięmu tyłek, a jeśli jest martwy... nie wchodzę w to.Lula jest mocna w gębie, ale prawda wygląda tak, że kopanie po tyłku kiepsko namwychodzi. Lula była dziwką w poprzednim życiu, a teraz odwala dla Vinniego papierkowąrobotę. Kurewstwo wychodziło jej tak jak papierkowa robota... a w tym ostatnim nie jest zadobra.- Może włożymy kamizelki kuloodporne - zaproponowałam.Lula wyjęła z dolnej szuflady biurka torebkę.- Wkładaj, jak chcesz, ale ja nie noszę żadnych kamizelek. Nie ma tu dostatecznie dużej,poza tym zepsułaby mój image.Byłam w dżinsach i T-shircie i nie miałam co sobie popsuć, poszłam wiec po kamizelkędo pokoiku na zapleczu.- Czekaj - zatrzymała mnie Lula, kiedy stanęłyśmy na chodniku. - Co to jest?- Kupiłam sobie nowy wóz.- Niech mnie, dziewczyno, dobra robota. Ekstrawózek.Była to czarna honda CR-V, a spłaty kredytu mnie dobijały. Musiałam wybierać międzyjedzeniem i super-wyglądem. Zwyciężył superwygląd. Cholera, wszystko ma swoją cenę, nonie?- Dokąd jedziemy? - spytała Lula, sadowiąc się obok. - Gdzie mieszka ten laluś?- W Burg. Trzy przecznice za domem moich rodziców.- Naprawdę chodzi z twoją babką?- Wpadła na niego w domu pogrzebowym Stivy dwa tygodnie temu, a potem poszli razemna pizzę.- Myślisz, że zabawili się brzydko?O mało nie wjechałam na chodnik.- Nie! Fuj!- Tak tylko pytałam - tłumaczyła się Lula.DeChooch mieszka w małym bliźniaku z cegły. Ponad-siedemdziesięcioletnia AngelaMarguchi i jej ponad dziewięćdziesięcioletnia matka zajmują jedną część domu, a DeChoochdrugą. Zaparkowałam pod połówką DeChoocha i razem z Lulą podeszłyśmy do drzwi. Jamiałam na sobie kamizelkę kuloodporną, a ona obcisły top z nadrukiem zwierzaka i żółteobcisłe spodnie. Lula to duża kobieta, która lubi testować wytrzymałość lycry. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl