Jak dawniej po Tatrach chadzano - Notatnik, FOLDER NR 1 MATERIAŁY PDF POJEDYŃCZO(1)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Jak dawniej po Tatrach chadzanoJak dawniejpo Tatrach chadzanoMojej córce Justynie na pamiątkęwspólnych po Tatrach wędrówekJak dawniej po Tatrach chadzano67PrzedmowaI cóż te Tatry mają tak cudownie przyciągającego do siebie, że się zaniemi tęschni, jakby za ukochaną osobą? jakaż siła zwabia tam ludzi najrozmaitszegozatrudnienia, usposobienia, płci i wieku? Uczeni, badaczeprzyrody, artyści, poeci, miłośnicy pięknej natury dążą do Tatr, jakby doskarbnicy dziwów, a wracają ztamtąd owiani urokiem niepojętym dlatych, co tam nie byli2.Słowa te wyszły spod pióra Walerego Eljasza, wielkiego miłośnikai znawcy Tatr, jednego z głównych bohaterów naszej opowieści. Jakbrzmi odpowiedź na postawione przez niego pytania? Co nas przycią-ga do Zakopanego, miejscowości na pozór niczym się niewyróżniają-cej. Co takiego magicznego jest w tym skrawku naszej ojczyzny? Czegoszukamy w górach, wspinając się mozolnie na przełęcze i wierchy tatrzańskie?Czy chcemy nasycić oczy pięknym widokiem, wsłuchać sięw szum potoków, odurzyć zapachem kosówki? A może po prostu sprawdzićswoje siły fizyczne w zapasach z granitem Tatr, pokonać własnąsłabość, czasem obawy, a nawet strach? Każdy z nas ma swoją własnąodpowiedź na te pytania, odpowiedź ukrytą gdzieś głęboko w sercui duszy, bo jak pięknie napisał Władysław Krygowski, dla jednych górysą tylko rumowiskiem głazów, dla drugich najwspanialszą architektu-rą ponad przemijaniem i trwaniem, dla innych wiecznym niedosytemi niespełnieniem3.Dzisiejsze Tatry pocięte siecią znakowanych ścieżek turystycznych,z wygodnymi schroniskami, w których można się przespać i pożywić,nie budzą w nas większych obaw. Trudniejsze miejsca, jak Orla Perć,Zawrat czy Rysy ubezpieczone są łańcuchami i klamrami. Wędrując pogórach, spotykamy liczne drogowskazy, wyznaczające kierunek marszu.W księgarni można znaleźć różnorodne przewodniki i mapy. Dodyspozycji mamy coraz lepsze wyposażenie, zapewniające nam wygodęi bezpieczeństwo. Doświadczony turysta nie może się dziś obyćbez ciepłego polaru, butów na wibramie, bez wygodnego plecakai kurtki odpornej na deszcz i wiatr. Jednak nie zawsze Tatry były takłatwo dostępne. W połowie dziewiętnastego wieku, w większej częścisłabo poznane, budziły wśród amatorów górskich wędrówek ogromnyszacunek, a nawet bojaźń. Brak przetartych ścieżek oraz drukowanychpo lewej:Na przełęczy Lodowejwśród świeżo w leciespadłego śniegu,Strona 1Jak dawniej po Tatrach chadzanofot. zakładBizańskich1, 1895,archiwum ODT TPN,zbiory Paryskich9napisaniem niewielkiej, lecz bardzo ważkiej książki: Obrazki z podróżydo Tatrów i Pienin. Ukazała się w 1858 roku w Krakowie i byłapierw-szą polską książką popularyzującą ten zakątek kraju. W 1872 rokuukazało się nowe, poszerzone wydanie. Choć nie była klasycznymprzewodnikiem, to jednak posiadała cechy tego typu literatury, o czympisałasama autorka: jak w pierwszem tak i w obecnem wydaniu „Obrazki”nie są przewodnikiem w ścisłem słowa znaczeniu, lubo i podtym względem starałam się podać niektóre wskazówki z własnego doświadczenia5.Oba wydania stały się klasycznymi pozycjami literaturytatrzańskiej i stanowią bezcenne źródło wiedzy dotyczącej Zakopanegoi Tatr. Ogromnie ciekawego materiału z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątychXIX wieku dostarczają wspomnienia Hieronima Ciechanowskiego,Michała Bałuckiego i Kazimierza Łapczyńskiego, jak równieżdwóch „legendowych” postaci zakopiańskich: ks. Józefa Stolarczykai Tytusa Chałubińskiego. Pierwszy z nich opisał swą wycieczkę na Gerlach,drugi zaś sześciodniową „wycieczkę bez programu”, która stałasię wzorem dla innych późniejszych wypraw. Bezcenny materiał faktograficznyzawierają sprawozdania z prac Towarzystwa Tatrzańskiego,regularnie publikowane na łamach „Pamiętnika TT”. Nie mniej ciekawewiadomości można odnaleźć w relacjach autorów mało znanych, a nawetanonimowych, którzy odwiedzali Zakopane. Ich wspomnienia publikowanebyły na łamach całkowicie dziś zapomnianych periodyków,takich jak: „Zbieranka literacka na korzyść sierot”, „Rozrywki dla młodocianegowieku”, „Tydzień Literacki, Artystyczny, Naukowy i Społeczny”czy „Wieniec”. Każda znaleziona tam, nawet najdrobniejsza informacjaczy opinia, doskonale uzupełnia barwną mozaikę XIX-wiecznej turystyki,którą chciałbym Państwu zaprezentować.Odbędziemy, jak pisał Władysław Krygowski, magiczną podróż dokrainy Kiedyś – Kiedyś. Wraz z Walerym Eljaszem i Michałem Bałuckimwyruszymy z Krakowa i przez dwa dni będziemy jechać trzęsącą sięgóralską furką po wyboistych galicyjskich drogach. Wreszcie dotrzemydo ziemi obiecanej, do Zakopanego. Pokłonimy się Giewontowi i odwiedzimyna plebani wielkiego miłośnika Tatr i znawcę, proboszczazakopiańskiego ks. Józefa Stolarczyka. Wraz z Kazimierzem Łapczyńskimzamieszkamy w małej, góralskiej izbie, a w niedzielę pomodlimysię w modrzewiowym kościółku i wysłuchamy kazania „Jegomości”.Gdy ustali się pogoda, wyruszymy wreszcie na strome szczyty gór.W świat turni i hal powiodą nas góralscy „herosi”, Maciej Sieczka i Ję-drzej Wala, którzy otworzą przed nami czarowny świat pierwotnejtatrzańskiej przyrody. Znużeni całodzienną wędrówką zasiądziemywieczorem przy trzaskającej watrze, i popijając gorącą herbę, wsłuchamysię w rozdzierające tony Sabałowych gęślików. Wreszcie, otulenipledem, uśniemy pod troskliwym okiem wiecznie czuwającego górala.Rano, zbudzeni przenikliwym chłodem, ruszymy dalej: przez Zawratdo Morskiego Oka, na Krywań, Łomnicę, Gerlach; gdzie oczy poniosą,gdzie dusza zapragnie, bez ścieżek, bez granic. W zdartych butachi potarganej odzieży, zmęczeni, lecz syci wrażeń wrócimy do Zakopanego,by po kilku dniach znowu pójść w Tatry – góry niezwykłe.Strona 2Jak dawniej po Tatrach chadzanoPrzedmowaJak dawniej po Tatrach chadzanoLiteratura dotycząca dawnej turystyki tatrzańskiej jest bardzo boga-ta, lecz rozproszona. Pierwszym z autorów, który podjął się trudukompleksowego opracowania historii poznania Tatr i Zakopanego, byłliterat i publicysta Ferdynand Hoesick. Opublikował w latach 1920–1931 czterotomowy cykl zatytułowany Tatry i Zakopane. Przeszłośći teraźniejszość, z którego największą popularność zyskała część trzeciapt. Legendowe postacie zakopiańskie. Ta niezwykle cenna praca dajeobraz poznania Tatr od czasów najdawniejszych aż do lat trzydziestychXX wieku. Hoesick zamieszcza w niej wiele trudno dostępnych ma-teriałów, cytując obszerne fragmenty tekstów bardziej lub mniej znanychautorów. Okres po II wojnie światowej przyniósł kilka dalszychprac, z których najważniejszą jest monografia Bolesława ChwaścińskiegoZ dziejów taternictwa. O górach i ludziach. Autor dał w niej syn-tetyczny zarys historii zdobywania Tatr aż do lat siedemdziesiątychXX wieku, zaś rolę jaką odegrali w niej przewodnicy, omawia ZofiaStecka w Historii przewodnictwa tatrzańskiego. Taternictwu kobie-cemupoświęciła swą pracę Od krynoliny do liny Halina Ptakowska--Wyżanowicz.Historii Zakopanego poświęcone są dwie książki wy-bitnych znawców tej tematyki, Lidii Długołęckiej-Pinkwart i MaciejaPinkwartaZakopane od A do Z oraz Zakopane, przewodnik historyczny,który doczekał się czterech wydań, oraz dwutomowa praca pod redak-cją Renaty Dutkowej Zakopane, czterysta lat dziejów. Jednak zupeł-nie wyjątkową pozycję zajmuje książka Romana Hennela Tatramiurzeczeni, będąca pierwszą jak dotychczas tak szeroką prezentacjądziewiętnastowiecznych oryginalnych tekstów dotyczących tych gór.Ozdobiona licznymi rysunkami i zdjęciami z tamtej epoki stanowi pasjo-nującą lekturę dla każdego miłośnika Tatr. Wreszcie, należy wspomniećo niezwykle cennych materiałach zachowanych w rodzinnycharchiwach krakowskiejrodziny Ciechanowskich, przez wiele pokoleńzwiązanej z Zakopanem.Senior rodu Hieronim Ciechanowski, pozostawiłpo sobie obszerny dziennik, którego fragmenty dotycząceperegrynacji tatrzańskich ukazały się drukiem w latach międzywojennych.Dzieje poznawania Tatr przez następne pokolenia rodzinyCiechanowskich zostałyopublikowane przez Jadwigę Ciechanowskąi Adama Czarnowskiego w książce Tatrzańskie lata, obejmującejzarówno drugą połowę wieku XIX jak i wiek XX.Na zakończenie pozostawiłem sobie miły obowiązek złożeniapodziękowań, tym wszystkim, którzy przyczynili się do powstaniamojej książki. Przede wszystkim dziękuję moim Rodzicom za to, żepokazali mi cudowny świat Tatr. Dziękuję Krzysiowi Pietruszewskiemuza niestrudzone propagowanie książki już w czasie jej powstawania,a Panu dr. Jánowi Gašparowi za przekazanie cennychinformacjii zgodę na wykorzystanie widokówek tatrzańskich z jegozbiorów. Serdeczne podziękowania składam Dyrekcji TatrzańskiegoParku Narodowego za zainteresowanie się moją pracą i decyzję o jejdruku, Panu Zbigniewowi Ładyginowi za ogromny wysiłek włożonyw jej redagowanie, a pracownikom lookStudia – za niezwykle staranneStrona 3Jak dawniej po Tatrach chadzanoprzygotowanie pracy do druku. Dziękuję recenzentom, PanuWiesławowi A. Wójcikowi, redaktorowi „Wierchów” i WiesławowiSiarzewskiemu, kierownikowi Ośrodka Dokumentacji TatrzańskiejTPN za życzliwość i cenne uwagi, które pozwoliły nadać książceostateczny kształt.Największą jednak wdzięczność winien jestem Tobie, Ewo. DziękujęCi, że przez te wszystkie lata byłaś zawsze blisko mnie. Dziękujęza wiarę, cierpliwość, słowa otuchy i słusznej krytyki, za wszystkiedługie godziny spędzone na żmudnych korektach tekstu. Gdyby nieTy, Ewo, ta książka nigdy by nie powstała.1 Zakład fotograficzny Bizańskich istniał od 1880 r., gdy w Krakowie założyłgo Stanisław Bizański (1846–1890), do pierwszych lat XX wieku, gdy zlikwidowałgo jego starszy syn Władysław (1873–1951). Po śmierci Stanisława zakład prowadziłajego żona Maria, której zasługą było utworzenie dwóch filii: w Krynicy i Za-kopanem. Maria prowadziła zakład do roku 1896, gdy przekazała go Władysławowi.Poprawne określenie autorstwa konkretnych zdjęć jest bardzo trudne. W Tatrach,wbrew obiegowym opiniom, Stanisław nie fotografował. Znana jest tylko jedna jego„sesja”, którą odbył w 1885 r. w Zakopanem i na Gubałówce. Fotografował równieżWładysław i jego młodszy brat Kazimierz (1879–1952). Zdjęcia robili też pracownicyzakładu. Jednym z nich był Józef Głogowski, pracujący zresztą u Bizańskich tylkorok. Wiadomo, że w 1889 r. Głogowski wykonał kilka zdjęć w Tatrach i Zakopanem,między innymi serię fotogramów przewodników tatrzańskich. Zdjęcia naklejano nafirmowe tekturki zakładu sygnowane, niezależnie od autorstwa, nazwiskiem „StanisławBizański”. Tekturki takie używane były jeszcze kilkanaście lat po śmierci Stanisława.Jego imię widniało również przy zdjęciach, będących ewidentnie innego autorstwa,publikowanych w prasie i innych wydawnictwach. W pierwszych latach XX wieku,gdy do autorstwa zaczęto przywiązywać większą wagę pojawiały się podpisy Władysławai Kazimierza.2 W. Eljasz, Ilustrowany przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic, Poznań 1870,s. 2.3 W. Krygowski, Góry i doliny po mojemu, Kraków 1977, s. 8.4 W. Krygowski, Ludzie Towarzystwa Tatrzańskiego, „Wierchy” 1972, R. 41,s. 37.5 M. Steczkowska, Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin, wyd. 2, Kraków 1872,s. 8.Przedmowastr. 12–13:W Dolinie Kościeliskiejw górnej połowie,fot. Walery Eljasz,1892, archiwum ODTTPN, zbiory ParyskichJak dawniej po Tatrach chadzanoStrona 4Jak dawniej po Tatrach chadzanoJak dawniej po Tatrach chadzanoDroga ku TatromZ nadejściem lata rozpoczyna się w miastach wędrówka, to do kąpiel,to gdzieś na wsie; [...] potrzebujący wytchnienia umysłowego, o ile znająsię na wartości powietrza górskiego, ruszają w Tatry1.Tak pisał w 1880 roku Walery Eljasz, który od dwudziestu lat,prawie każdego roku, przemierzał trakt wiodący ku Tatrom. W owychpionierskich czasach dotarcie do Zakopanego nie było wcale łatwąsprawą. Wieś położona gdzieś na „końcu świata” nie miała żadnegopołączenia kolejowego z miastami Galicji, a jedynym, powszechniestosowanym środkiem transportu był prymitywny wóz konny.Wyjazd do Zakopanego był poważnym przedsięwzięciem, bo taknależy nazwać dwudniową, wyczerpującą podróż, z całym wyposażeniemniezbędnym w czasie dłuższego pobytu w tej wsi. Niektórzygoście na wiele dni wcześniej starannie przygotowywali się dowypoczynku pod Tatrami. Jeden ze stałych bywalców Zakopanego,Władysław Ludwik Anczyc zanotował:Gromadziłem skrzętnie wszystkie opisy Tatr, począwszy od DziennikaGoszczyńskiego, aż do Przewodnika Eliasza. Czytaliśmy je skrzętnie, robilinotatki, układali wycieczki przyszłe i zawczasu już cieszyliśmy się wrażeniami,jakie na nas wywrze ta czarowna kraina. W ostatnich dniach czerwca,szczęśliwym trafem, spotkałem w mieście gazdę zakopańskiego, WojciechaJaczaka [...]. On nam dopełnił wiadomości zaczerpniętych z książek2.Nie można było jednak na sielance żyć samymi wrażeniami, należałojeść i pić oraz stawiać czoła nieoczekiwanym sytuacjom, a towymagało dodatkowego wyposażenia:Wypada tu nadmienić, że kto wybiera się na dłuższy pobyt do Zakopanego,powinien zabrać z sobą samowar, maszynkę do kawy, szklanki, łyżecz-ki, poduszki, kołdry i ciepłe ubranie, nieodzowne przy tutejszym zmiennymklimacie. Kto zaś nie chce stołować się w restauracyi, ale gotowaćw domu,winien przywieźć kucharkę, rondelki, patelnię, moździerz, noże,widelce, łyżki i talerze. [...] zabrać należy także perspektywę, potrzebydo pisania, przyrządy do szycia, szczotki, lusterka i najpotrzebniejszepo lewej:Łomnica, Widłyi Kieżmarskiod południa,fot. MieczysławKarłowicz, ze zbiorówCentralnej BibliotekiGórskiej PTTKJak dawniej po Tatrach chadzanolekarstwa. Mężczyźni palący winni zaopatrzyć się w tytuń i cygara, wszys-cy zaś w drobną zdawkową monetę, bo tutaj o nią bardzo trudno i nie-Strona 5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]