Jedenastka na topie rozdz. III, tłumaczenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
III
Niejetemnajlepymkucharemnawiecie,alemiałamkilkadań ,wktórychipecjaliowałami
prawie wszystkienichawierałymałoorechoweDinaobiadmiałamkanapkmałem
orzechowym , oliwkami i chipsami ziemniaczanymiBardopożywne, ponieważłącyeobąw
jednymchludnympoiłku,rolinytrąckoweiwarywaoraz bewartociowekalorietakie, jakbiałe
piecywoKiedyMorelliadwonił,tałamwkuchnipopijająckanapkimnympiwemCorona
- Co robisz?- Zapytał
-Jem.
- Dlaczego nie jesz w moim domu?
- Bo nie mieszkam u ciebie.
- Wczoraj w nocy miekaławmoimdomu
- Wczoraj w nocy tylkoodwiediłamtwójdom. To co innego od mieszkaniaWpólnemiekanie
wymagawikegoaangażowaniaipodiałuay
-Niewydajemii,żebymymieliibardiejaangażować,alechtniepowickilkapółekw
amianadikiekpićraywtygodniu
-DobryBoże
-Okay, cztery dni w tygodniu, ale to moja ostateczna propozycja. Jak tam nowa praca w fabryce
guików?
- ZotałamwolnionaitobyłatwojawinaPierwszego dnia spóniłamido pracy. – Mogłam
wycuć,żeMorelliumiechainadrugimkońculinii.
– Jestem dobry, czy co?
-DotałampracwKanKleanJutroacynam
- Powinnimytouccić
-Żadnegowitowania!Tobyłoto, co zaprepaciłomojąpracwabryceguikówNiechce
apytaćmnie, cymamniżkiicymogwiąćtwojerecy do prania?
- NiecycwoichrecyNojedopókinierolecąiiwtedyjewyrucam.
Skońcyłamkanapkiwiłamłykapiwa
– Mulecieć– PowiediałamMorellemu– Powiediałambabci,żepodjadponiąoiódmej
Jedziemy na czuwanie u Stivy, przy Harrym Farsteinie.
- Niemogtymkonkurować– PowiediałMorelli
Kiedypodjechałam, babciacekałaprydrwiachByłaubranawkobaltowo-niebieskie lunepodnie,
dopaowanąblukwkwiecitywór,białybawełnianykardiganibiałeteniówkiWgiciuna
ramieniumiałaawieonądużą,carną,kóranątorbSiwewłoymiaławieżoułożonewmałe,
cianelockitak,żewidaćbyłoprewityróżowejkóryJejpanokciebyływieżopomalowanena
rażącycerwonykolor,apomadkamiałaidentycnykolor, co paznokcie.
- Jetemgotowadowyjcia– Powiediała,popieniewiadającdoauta– Nie mamy zbyt wiele
cau,jeliiniepopieymynieajmiemydobrychmiejcDibdietamtłocno, a od kiedy
Spiroodedł,Stivanieradiobiebytdobreeprawamiorganiacyjnymi Spirobyłobrydliwym
małymkaraluchem,aleradiłobieorganiacją, jak nikt inny.
Spirobyłdieckiem Constantinea StivaChodiłamnimdokołyiotatnio, chyba przypadkowo,
pomogłammuniknąć Byłniecliwymprypadkiemcłowiekaamieanegowhandelbroniąi
Bógwie, w cojecePróbowałabićbabciimnie,podcatrelaninywybuchłogromnypożarw
domupogrebowymiwcałymtymamieaniuSpirogdiewyparowałKiedydotałamnotki
Wróciłem
i
Mylała, że nie żyję
Spirobyłjednympodejranychpycholi,którypryliminamyl
Zprykrociątwierdam,że byłjednymwielupodejrzanych. Iniebyłnajbardiej
prawdopodobnymkandydatemMożnagopoądićowielewadaleniebyłgłupcemWdodatku
niewidiałamgowroligociaogarnitegoobeyjnąemtąSpirochciałtylkopienidyiwłady
Dompogrebowynajdowałina Hamilton,kilkaprecnicodbiuraporcycielkiegoPopożare
otałprebudowany,teranowowbudowanecegłyłącąize starym wiktoriańkimtylem.
Przednia strona budynku byłapokrytabiałąaluminiowąelewacjąimiałacarneokienniceDuży
ganek wiłiwokółdomupogrebowegoodrontuipołudniowejtronyNiektórepokoje,w
którychwytawianotrumnyiwytkiepomieceniadobalamowanianajdowałyiwcci
połąconejcegłami, tyłubudynkuPreerowanepokojecuwanianajdowałyiwpredniejcci
iStivanadałimnazwy: Niebieski salon, Spoczywaj w pokoju i Ekskluzywny sen. Od domu moich
rodicówdoStivymożnabyłodojechaćwpićminutPodruciłambabci poddrwiinalałam
miejceparkingowepółprecnicydalejKiedydotarłamdodomupogrebowegobabciacekałana
mniepredwejciemdopokojuEkkluywnyen
- NiewiemdlacegonaywajątomiejceEkkluywnymSnem– Powiediała– Tonietak,żeStiva
apewniadużolukuuoobiepocywającejMyl,żetotylkowielkaciemaioutwotąnawą
PokójEkkluywnySenbyłnajwikymewytkichibyłjużapełnionypobregipreżałobników
LydiaFarteinbyłanaamymkońcupokojuiwdramatycnypoóbtrymałajednąrknaotwartej
trumnie. Jej spojrzeniebyłoakakującocliwe, jaknakobiet,którawłanieowdowiała po 50
latachmałżeńtwa
- Wyglądanato,żeLydiawypiłakilkagłbych– Powiediałababcia– Otatnirawidiałamjątak
cliwąhmmnigdyIddoniejłożyćkondolencjeirucokiemnaHarrego
PatrenienanieżyjącychludiniebyłomoimulubionymajciemWicrodieliłamibabciąi
udałamidoholu, gdiemożnabyłojećdarmoweciateckaPorwałamkilkaciatekcukremi
kilkapryprawami,pocułammrowienie na karku tak, jakbyktomiipryglądałOdwróciłami i
pojrałamprepokój,obacyłam wpatrującąi wemniebabciMorellego,Bell. Babcia Bella to
kobietaokrótkichbiałychwłoach, ubierającainacarnoiwyglądającajakwpomnienie
wyciągnitewprost z Ojca Chrzestnego. Miaławije irucałaklątwynaludiPrerażałamnie
BityMullentałaobokmnieprytolikuciatkami
– OmójBoże– PowiediałaBity- Mamnadiej,żeonapatryinaciebie,a nie na mnie. W
ełymtygodniupojrałatymwoimokiemnaFrancineBlaineyiFrancinematerakilkawielkich
ranodopryckinacałejtwary
OkoBabciBelliijetcymwrodajuvoodooPrykładapalecdookaimamroceco,pónieja
wytkienieccia, jakie was spotkająmożnawinićokoMyl,żetotrochjakwiarawpiekło
Manadiej,żetociema,alenigdyniemożebyćpewien,nonie?
- Założi,żeFrancinemaopryckprewojegobewartociowegochłopaka– Powiediałam
do Bitsy.
- Niebdkuićlosu. – Powiediała– Schowam iwłaiencedopókicuwanieiniekońcyO
nie!Idietu!CopowinnamrobićNiemogoddychaćChybaemdlej
- Pewnie chce tylko ciastko. – PowiediałamdoBity
Nie to, żebymwtowieryłaOcybabciBelliwiłyitak,żeprypominałypaciorki,wrokmiała
wbitywemnieWidiałamtopojreniejużwceniejiniewróżyło ono niczego dobrego.
- Ty! – PowiediałaBella,wkaującnamniepalcem– ZłamałaercemojemuJoephowi
- Wżadnymwypadku– Powiediałam– PryigamnaBoga
- Mapiercioneknapalcu?
- N-n- nie.
- To skandal. – Powiediała– PrynoihańbSanującaikobietamiałabyjużmżaidieci
Prychodidojegodomu,kuigociałemiodchodiWtydiWtydWtyd. Powinnam
pojrećnaciebiewoimokiemSprawić, żebypowypadałycibySprawić, żebyoiwiałaTwoje
kobiececcibdąkurcyć i,ażnicnichnieotanie
Babcia Mazurowa prepchałaipretłumludicinącychiwokółtolikaciatkami
– Cotuidieje?– Zapytała– Copregapiłam apropokobiecychcci?
- Twoja wnuczka to Izabel.( ymbolkobietybekrupułów,rowiąłej,deprawowanej,niegodiwej,
uchwałej)– PowiediałababciaBella– WkakujeiwykakujełóżkamojegoJoepha.
- PołowakobietwBurgprełaprejegołóżko– PowiediałababciaMaurowa. – Cholera,połowa
kobietwtanie
- Nie ostatnio. – Powiediałam– Zmieniłi
- Zamierampojrećnaniąmoimmagicnymokiem– PowiediałababciaBella- Zamierzam jej
kobiececcipołaćdopiachu
- Po moim trupie. – PowiediałababciaMaurowa
Bellakrywiłai– Mogtouwgldnić
- LepiejuważajiotroNiechcewyprowadićmnierównowagiJetemnaprawdtrana, kiedy
jestem wkurzona.
- HahNiebojeiciebie– PowiediałaBella– CofnijiMamamiardoignąćją okiem.
Babciawyciągnłaewojejdużejkóranejtorbywoją45długąluąiwkaałaniąnaBel.
– Pryłożypalecdooka, arobicitakądiurwgłowie,żebdiemożnaprełożyćprenią
ziemniaka.
Bella przewróciłaocami. – MamwijMamwij
Zabrałambabcibrońichowałamjąpowrotemdojejtorby
– ŻadnegotrelaniaTotylkoalonatarakobieta
Bellatanłanabacnoć– Szalona staruszka? Szalonataruka?Pokażcialonątaruk
SprawicilanieNiechktodamikijJeliniedotankijapołożokonakażdego
- Żadnegookładaniamojejwnucki– PowiediałababciaMaurowa– poatym,roejryji
Widijakiekije?Tonietak, żejetewleieWiejakimaproblem?Muinaucyćiijak
wyluować
BellałapałababciMaurowąanotakybko,żetanawetnieauważyłakiedy
– Jetedemonicnąkobietą– KryknłaBella
BabciaMaurowaamachnłaiwojąwielką carnątorebkąiuderyłaBell wgłow,aleBella
miałamocnychwytBabciaMaurowaamachnłaidrugira,aleBellarobiłaunikichwyciła
mocniej za nos.
WmieszałamipróbującodciągnąćBell. Babcia amachnłaipółobrotuprzypadkowo na mnie
torbąiwaliłamnienóg
BityMullenkakaładookoła,ałamującrceikrycąc
– Pomocy!Pretańcie!Niechktocorobi!
PaniLubchektałaaBity,prytoleciatkami,roejrałaiponim
- Oh,namiłoćBoką– PowiediałapaniLubchekiwywróciłaocami,wiładbanek mrożoną
herbatąioblałaniąbabciMaurowąibabciBell.
BabciaBellapuciłanoBabciMaurowejipojrałanaiebie– Jestem mokra. Co to jest?
- Mrożonaherbata– PowiediałapaniLubchek– Wylałamnaciebiemrożonąherbat
- Zamieniciwkarcocha
- Potrzebujesz tabletki. – PowiediałapaniLubchek– odbiłoci
StivaedłpopienieprepokójmatkąJoegodepcącąmupopitach
- Skońcyłaimrożonaherbata– PowiediałapaniLubchekdo Stivy.
- Mamwij– PowiediałababciaBella,jejocywywróciłyidookołagłowy- Widogień
StraynypożarWiduciekającepredogniemcuryDuże,brydkie,chorecuryJedennich
wrócił– Bellaotworyłaocyikupiłapojreniena mnie . – Wróciłabycidorwać
- OmójBoże– PowiediałaBity– OMG. OMG.
- Muiterapołożyćawejetemmconapowiji– PowiediałaBella
- Zaczekaj. – Powiediałam– Cotoawija?Scur?Jetepewnatego, cowidiała?
- Taa,icomiałanamylimówiąc o chorobie szczura? – ChciaławiediećbabciaMaurowa- Ma
wcieklin?
- To wszystko, co mam do powiedzenia. – PowiediałaBella– WijatowijaJaddodomu
Bellaobróciłainapicieiz wyprostowanymi plecami poławtrondrwiMamaJoegołaa
niąpróbującnadążyć
Babcia Mazurowa odwróciłaidociatek,prekładałajeukając czekoladowych. – Ooba,która
byłatuwceniejotawiłatylkoretki
Obieociekałymy mrożonąherbatą,ano babcibyłcerwonyiopuchnity
- Powinnymywracaćdodomu- PowiediałamBabci– Mudjąćt koulk
- Taa. – Powiediałababcia– Myl,żemogjużićOddałamacunekmarłemu,ateciatkamnie
rocarowały
- SłyałacokolwiekoMichaeluBarronim?
Babciawytarłakoulerwetką– Tylkotyle,żeciąglejetaginiony. Jego synowie krciliipo
sklepie, ale Emma Wilson powiedziałami,żenieąpodejrani Emmapracujetamnapółetatu
Powiediałami,żenajmłodynich jest sprawdzany.
-Anthony.
- Tak to ten. Zawsze pryciągałproblemyPamitat prawMaryJaneRoman
- Gwałtu
- Nigdy nic nie udowodnili. – Powiediałababcia– leniewątpiłamwMaryJaneZawebyłoco
Anthonym.
Wyłymydomupogrebowegoiudałymyidoauta Zajrałamdoautaiobacyłamnotkna
desce rozdzielczej.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]