Jeffrey Ashford- Śmiertelne Spotkanie, Ebooki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
JEFFREY ASHFORDmiertelne spotkanieROZDZIAŁ 1Na Boga! To przecież poczciwy, stary Aggie! ryk, który dotarł do uszu Gary'ego Westona, przerwał jego rozmylania, niepasujšce wcale do olniewajšcego blasku słońca.Kiedy Gary się odwrócił, znalazł się twarzš w twarz z mężczyznš, którego gigantycznie bujna, ruda broda była czym najbardziej rzucajšcym się w oczy. To Aggie towarzyszyło Westonowi w latach szkolnych, wytężał więc wszystkie siły, żeby skojarzyć tego człowieka z którym z chłopaków z dawnych czasów. Kręcone włosy, jeszcze bardziej rude niż broda, niskie czoło, intensywnie niebieskie oczy, orli nos, ukryte gdzie w głębi zarostu zmysłowe usta. Mocna sylwetka z wystajšcym brzuchem. Zaprzeczenie schludnego wyglšdu szorty i podkoszulek pomięte, nie mówišc o tym, że mogłyby być czystsze. Gary zdołał sobie przypomnieć aż trzech rudzielców, w tym jednego, który nie stosował się do żadnych reguł.Jason? zapytał. A może Windy? dodał po chwili.Zabrało ci to cholernie dużo czasu! Farley wysunšł wolne krzesło i usiadł, nie zważajšc na to, że znalazł się poza zasięgiem chronišcego przed słońcem, umocowanego porodku stolika parasola. A może miałe nadzieję, że spłynšłbym stšd, gdyby udawał, że nie możesz sobie mnie przypomnieć?Przywołanie na pamięć wszystkich brodaczy musiało trochę potrwać.Nie przestałe być dyplomatš Farley rozglšdał się za kelnerem. Kiedy spostrzegł jednego, zmierzajšcego w kierunku stolików od strony plaży, zawołał do niego po hiszpańsku. Kelner obsłużył6włanie kogo w sšsiedztwie i przyspieszył kroku. Co pijesz? Farley spytał Westona.Gin z tonikiem. Ale nie sšdzę, żebym chciał jeszcze. Dzięki.Mięczak powiedział w stronę odchodzšcego kelnera. Wiesz, co ci powiem? Wcišż pamiętam, jak patrzyłe na mnie ze wstrętem i politowaniem, kiedy powiedziałem ci, że mnie wylali. Zastanawiałe się tylko, jak szybko będziesz miał z tym spokój.Nic z tych rzeczy odparł Weston z rozbawieniem. O ile pamiętam, zastanawiałem się, w jaki sposób można by ci pomóc.A czy mówiłem, że potrzebuję pomocy?Nie, ale wyłšcznie dlatego, że uważałby to za przejaw słaboci.Nadal nic nie rozumiesz. Nie masz najmniejszego pojęcia, dlaczego zaprowadziłem Madge do gabinetu jej ojca zamiast do siłowni.Masz rację, że nie wiem dlaczego. To było kompletne szaleństwo, z którego mogły wyniknšć same kłopoty.Zrobiłem tak, ponieważ dwa dni wczeniej, w holu, zanudzał nas na mierć tymi swoimi przestrogami na temat zgubnych skutków rozkoszy. Co ten więtoszkowaty, wyschnięty hipokryta mógł wiedzieć o uciechach namiętnoci Farley parsknšł miechem. Nie nakryłby nas, gdyby jego córka nie bawiła się tak dobrze i nie robiła tyle hałasu. Często się zastanawiam, czy ona wytłumaczyła mu póniej, ile stracił.Ponieważ była jego córkš, cała sprawa musiała wyglšdać trochę inaczej, niż mylisz.Jej zajcie w cišżę stary mógłby odebrać wyłšcznie jako spełnienie nudnego obowišzku.Kelner wrócił z dwiema szklaneczkami i postawił je na stole. Farley powiedział co, co wywołało chwilowy umiech na jego zmęczonej, spoconej twarzy, kiedy nadziewał wistek papieru na szpikulec podstawki. Potem szybko odszedł. Farley przysunšł jš do siebie i przeczytał rachunek.Cholerni złodzieje powiedział. W cenie tychdwóch drinków można kupić cały litr całkiem przyzwoitegoginu. Nic dziwnego, że barmani jeżdżš porsche.7Na plaży jaka młoda, zgrabna kobieta, majšca na sobie tylko dół bikini, nagle wstała. Zwinęła matę, zabrała ręcznik i torebkę. Szła chodnikiem. Potem przeszła na drugš stronę jezdni, do hotelu. Obserwujšcy jš Farley, odwrócił się z powrotem do stolika i pocišgnšł łyk.Jak tam twój życiorys? spytał. Żonaty, dwoje dzieci, dom na przedmieciu, własnoć hipoteczna, i tylko jedno pragnienie żyć tak długo, żeby zdšżyć pobierać emeryturę.Cóż za zwariowane pomysły!Dodaj więc do tego teciowš, cierpišcš na chorobę Alzheimera, i będziesz miał rację.Owszem, mam teciowš, ale daleko jej jeszcze do zgrzybiałoci. Mógłby co najwyżej dodać, że jest złoliwa.Makler giełdowy, Lloyd, wicedyrektor Nat West?Public Relations.Nie mylę, żeby był aż takim oszustem.Chyba masz rację. Włanie zostałem zwolniony.Jeste bezrobotny?Okrelenie niepracujšcy działa na mnie lepiej.A gdzież to pani małżonka? W hotelu? Odpoczywa, także wolna od zajęć?Została w domu.Dostałe pozwolenie na pozamałżeńskš dawkę słońca, morza i seksu?W ostatniej chwili okazało się, że nie może jechać.Zawsze był z ciebie niezły szczęciarz. Fortuna kołem się toczy, a szczęciu trzeba pomagać.Farley zaczšł się miać.Mam nadzieję, że umieciłe dzieciaki w St Brede, gdzie uczš się różnych szkolnych piosenek, oczywicie w odpowiednio ocenzurowanej wersji.Nie mamy dzieci.Czyżby ona wolała czytać ksišżkę?Prawdopodobnie które z nas jest bezpłodne odparł Weston, ukrywajšc niesmak z powodu tak bardzo osobistego pytania.Pamiętasz tego oblenego Moczymordę?Wszyscy mieli jakie przezwiska, czasami tak okrutne, że życie tych, którym je nadano, stawało się parszywe. Weston przeniósł się8mylami w przeszłoć, odnajdujšc w niej w końcu postać niskiego, nerwowego i wiecznie tęsknišcego za domem chłopaka, który bardziej bał się ostentacyjnej bufonady Farleya aniżeli sporadycznych, sadystycznych uwag znęcajšcego się nad klasš belfra.Już go kojarzę zareagował Weston.Parę lat temu byłem w Anglii i wpadłem na niego na Mincing Lane. Ten mały, głupi drań próbował udawać kompletnie zdezorientowanego na mój widok. Farley opróżnił szklaneczkę, rozejrzał się naokoło i zauważył tego samego kelnera, który obsługiwał go wczeniej. Ten na dany rękš znak, posłuszny wezwaniu, zaczšł przeciskać się między stolikami, nie zwracajšc uwagi na podobne skinienie kogo siedzšcego bliżej.Dla mnie nic więcej oznajmił Weston.Farley powiedział co szybko do kelnera.Kiedy po raz ostatni zdarzyło ci się być na cudownej bani?Jaki czas temu i nie było w tym nic fantastycznego.Jak zawsze nieszczęliwy Farley zauważył z pewnš satysfakcjš w głosie. Wobec tego jak spędzasz ten swój nędzny czas w Restinie?Robišc to, co przychodzi samo. Pływam, opalam się, za dużo jadam, piję z umiarem i sypiam snem sprawiedliwych.Żadnych kobiet?Można się bez nich obejć.Można żyć na kozim mleku i bananach, ale kto by tak chciał, do diaska. Byłe już w El Diablo?Chyba nie. Cóż to takiego i gdzie to jest?Klub nocny i występy, jakich nie uwiadczysz w Surbiton. Zabiorę cię tam. A może twoja konwencjonalna dusza wzdryga się na samš myl o czym niekonwencjonalnym?Mojš dewizš jest tolerancja to intrygujšce, że trzeba było odeprzeć szyderstwo Farleya, zupełnie jak w czasach szkolnych.Kelner wrócił z dwiema szklaneczkami, zabrał pustš Farleya i zostawił następny rachunek.Nadal żeglujesz? zapytał Jason, popijajšc.9Ostatnio nie. Jako się nie składało. W szkole obaj byli zapalonymi żeglarzami i stanowili dobranš załogę. Farley był żywiołowy, Weston ostrożny. Połšczenie obu tych cech okazywało się skuteczne, kiedy pływali po jeziorze otoczonym wzgórzami, spomiędzy których wiatr wiał jak z wentylatora, a potem stawał się nierówny i kapryny. Dwa lata pod rzšd wygrywali regaty międzyszkolne. A ty? Pływasz?Trochę, od czasu do czasu. Farley naumylnie odpowiedział wymijajšco i opróżnił szklaneczkę. Gdzie się zatrzymałe?W Bahia Azul.Mówisz po hiszpańsku jak Anglik, który próbuje powiedzieć co po szwedzku. Będę z tobš w kontakcie i wybierzemy się do El Diablo. Przynajmniej będziesz miał o czym opowiadać żonie Farley wstał. Załatwię z kelnerem, więc nie daj się oszukać cišgnšł wistki papieru ze szpikulca. Ci wszyscy andaluzyjscy Cyganie wykantujš każdego, kto nie patrzy im na ręce.Za jednš kolejkę płacę.Pamiętaj, że jeste bezrobotny.Uprzejmy odruch, który wypadł niezręcznie, czy też lekceważšcy gest, który wiadczy o braku ogłady? Weston nie mógł się zdecydować. Nie potrafił też powiedzieć, czy to nieoczekiwane spotkanie było dla niego przyjemne.Przeszedł przez hotelowy pokój, usiadł na łóżku po lewej stronie, podniósł słuchawkę i poprosił recepcjonistkę o połšczenie z domowym numerem telefonu.Halo, jak się masz, kochanie?Stephanie nie sprawiała wrażenia zadowolonej, że słyszy jego głos. Odpowiedziała, że ma kłopoty. Matka nie czuła się zbyt dobrze, zadzwoniła do przychodni i powiedziała rejestratorce, żeby przekazała lekarzowi zgłoszenie wizyty domowej. Tamta załatwiła jš odmownie, ponieważ nie wiedzšc, co jej dolega, nie mogła stwierdzić, czy to nagły przypadek. Matka przywołała tę bezczelnš dziewczynę do porzšdku. Lekarz powiedział jej, że nie będzie tracił czasu na wizytę domowš, skoro nie jest obłożnie chora, a z jej głosu nie wynikało, żeby była...10Gary w pełni podzielał stanowisko doktora, ale nie zamierzał dolewać oliwy do ognia.Obawiam się, że lekarze niechętnie udzielajš porad domowych...Ona przerwała mu, żeby szczegółowo wyrazić opinię na temat lekarzy, którzy majš pacjentów absolutnie za nic i nie potrafiš odróżnić ziarna od plewy. Nie spytała go ani o samopoczucie, ani o to, czy jest zadowolony z wakacji. Nie zareagowała, kiedy powiedział, może trochę dla przyzwoitoci, że za niš tęskni. Potem się pożegnał.Alkohole w barze hotelowym były drogie. Kupił więc butelkę ginu i trzy toniki w pobliskim supermarkecie oraz paczkowany lód na stacji benzynowej. Nalał sobie szczodrego drinka, wysz... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl