Jerozolima zawłaszczona, Palestyna - Historia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jerozolima zawłaszczona
presseurop – 08.12.2009
Szwedzka prezydencja w UE proponuje, aby wspólnota uznała Wschodnią Jerozolimę jako stolicę
przyszłego państwa palestyńskiego. Ta koncepcja ostro zwalczana przez Izrael mogłaby zahamować
niebezpieczny rozwój sytuacji – ocenia sztokholmski dziennik Expressen.
Tej jesieni namnożyło się powodów do niezgody między Szwecją a Izraelem. Zaczęło się od głośnego artykułu
pióra Donalda Boströma [szwedzkiego pisarza i dziennikarza] w Aftonbladet na temat rzekomego handlu
organami pobieranymi od Palestyńczyków, który miał być zorganizowany przez Izrael.
Prawda, że był to sporządzony byle jak i głęboko nieuczciwy akt oskarżenia, ale fakt, że Izrael usiłował
wykorzystać go w swojej polityce zagranicznej, oznaczał całkowity brak umiaru i zdrowego rozsądku ze strony
państwa żydowskiego.
Carl Bildt [szwedzki minister spraw zagranicznych] dolał potem oliwy do ognia, deklarując swe poparcie dla
raportu Goldstone’a
na temat zbrodni wojennych popełnionych zimą podczas starć w Gazie. Izraelski
wiceminister spraw zagranicznych Danny Ajalon wpadł w gniew, grożąc odwołaniem ambasadora Izraela w
Szwecji.
W ostatnich tygodniach zarysował się trzeci już kryzys w szwedzko-izraelskich stosunkach: państwo żydowskie
oskarża Carla Bildta, że próbuje narzucić Unii Europejskiej nową politykę w kwestii Jerozolimy.
W świetle faktów oskarżenie jest uzasadnione. To właśnie w trakcie szwedzkiej prezydencji Europa po raz
pierwszy głośno zadeklarowała, że Jerozolima winna stać się stolicą dwóch państw. A ponieważ żaden z krajów
europejskich nie ulega intensywnej kampanii lobbingowej prowadzonej przez Izrael, żądanie to wraca na tapetę
podczas spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych w Brukseli [8 grudnia].
Spośród wszystkich źródeł tarć, jakie istnieją między Carlem Bildtem i jego izraelskimi przeciwnikami, właśnie to
jest zdecydowanie najważniejsze. Rozwiązanie w postaci utworzenia dwóch państw zależy od tego, co stanie
się z Jerozolimą.
A tymczasem sytuacja we Wschodniej Jerozolimie jest coraz bardziej krytyczna. Izrael uważa, że nowa polityka
Unii Europejskiej wyprzedza mające nastąpić rokowania. W rzeczywistości to właśnie Izrael uprzedza wypadki.
Od zajęcia Wschodniej Jerozolimy w 1967 i jej późniejszej aneksji w 1980 uczynił om wszystko, aby umocnić
wizerunek Jerozolimy jako „odwiecznej i niepodzielnej stolicy Izraela”.
Rosnąca liczba Izraelczyków, przynależących do establishmentu lub nie, zdaje sobie jednak sprawę, że to
stanowisko nie ma silnych podstaw, a podział miasta jest nieunikniony. Ale w oczekiwaniu na porozumienie
pokojowe, które wciąż nie chce nadejść, dalej postępuje proces okrążania Wschodniej Jerozolimy.
Właśnie dlatego reszta świata powinna protestować. Nie potrzebujemy nowych rozmów, które zawsze będą
jedynie złudzeniem, dopóki prawica będzie rządzić w Izraelu, a Palestyńczycy pozostaną podzieleni. Trzeba
natomiast, aby reszta świata ośmieliła się poruszyć bez ogródek kwestię Jerozolimy.
Fakt, że Izrael zamroził budowę nowych osiedli nie ma żadnego znaczenia, dopóki to zamrożenie nie dotyczy
najważniejszego ze wszystkich obszarów.
Unia Europejska musi odtajnić swoje doroczne raporty [sporządzane przez europejskie konsulaty w Izraelu]
przedstawiające niepokojącą sytuację we Wschodniej Jerozolimie i przerwać milczenie.
Jeśli Carl Bildt zdoła przekonać państwa europejskie, aby głośno zażądały podziału Jerozolimy, wniesie przez to
swój największy wkład w roli ministra spraw zagranicznych.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]