Jedwabna opowieść - Kelli Estes(1), Książki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Dla mojego męża Chada.Bez Ciebie nie byłabym sobą.Niedziela, 7 lutego 1886 – zaraz po zachodzie słońcaZatoka Puget, Terytorium WaszyngtonuMei Lien poczuła, jak parowiec zadrgał pod jej stopami, i przez chwilę zastanawiała się, czy nie byłoto spowodowane drżeniem jej własnego ciała.– Nie masz wyboru – syknął ojciec. Zanim zdążyła się zorientować, co się dzieje, popchnął jąw kierunku zimnej barierki statku. – No dalej, Mei Lien.Spojrzała na niego z przerażeniem. Nigdy nie kwestionowała jego poleceń. Ale teraz?– Nie mogę. – Przycisnęła rękę do miejsca, w którym tłukło się jej serce, i wyczuła portmonetkęukrytą pod opasującym piersi materiałem. – Proszę!Jego twarz stężała.– Nie rozczarowuj mnie, córko. Zrób to. Już!Ton ojca odpędził strach Mei Lien na tyle, że zdołała usłyszeć głos własnego rozsądku. Mówił jej,że ojciec ma rację. Nie miała wyboru.Wspięła się roztrzęsiona na barierkę i usiadła na niej, trzymając się mocno mokrego metalu. Podprawą dłonią wyczuła zagłębienie – jakiś stary, zamalowany odprysk. Zaczęła się zastanawiać, czybędzie to ostatnia rzecz, jakiej dotknie przed śmiercią.Zanim Mei Lien zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej, ojciec przyłożył dłonie do jej plecówi zepchnął ją z parowca.– Bàba! – Jej okrzyk odbił się echem od statku, gdy spadała. Uderzenie w przeraźliwie zimną wodęodjęło jej oddech. Lodowate palce wciągnęły ją w podwodną pustkę.Jakimś cudem odnalazła w sobie siłę do walki. Rękami i nogami przedzierała się w górę, jej płucapłonęły.W końcu przebiła się głową ponad powierzchnię, zaczęła na przemian kaszleć i wciągać powietrzegłęboko do płuc. Kiedy udało jej się przetrzeć palcami zalane wodą oczy, zobaczyła przepływającyniebezpiecznie blisko parowiec. Ojciec stał przy barierce, ale był odwrócony do niej plecami, tak jakbyto nie on przed chwilą z okrucieństwem popchnął swoje jedyne dziecko w ramiona śmierci.Fala zalała jej twarz i Mei Lien poczuła, że znowu tonie. Tym razem jej kończyny były sztywne, a wmięśniach, pod wpływem zlodowaciałej wody, zaczynała odczuwać skurcze. Instynkt jednak zwyciężyłi zmusił jej stopy do pracy, a ręce do ruchów, których ojciec nauczył ją wiele lat temu, tak że zaczęłapowoli odciągać swoje ciało od statku. Wyłączyła myślenie i płynęła, nie mając pojęcia, dokąd zmierza.W głowie pulsowało jej z zimna. Z każdym ruchem kończyny domagały się odpoczynku, chciały ulecsile, która ciągnęła ją w dół, obiecując spokój i ciepło.Mei Lien spojrzała po raz ostatni w kierunku statku, ale był już teraz tylko odległą i wciąż malejącąplamką światła.Straciła rodzinę. Straciła swoje dawne życie. Co takiego by się stało, gdyby uległa teraznawoływaniu otchłani?Przestała walczyć i zanurzyła się w lodowatym uścisku wody. Zapragnęła, żeby poniosła ją doświata duchów. Zobaczyła nawet nadchodzącą śmierć. Pojawiła się ona pod postacią ogromnego,czarnego potwora morskiego z pojedynczym, świecącym, żółtym okiem, świdrującym jej zbolałą głowę.W chwili, w której potwór ją chwycił, poczuła, jak spływa na nią ciemność.Powitała ją z wdzięcznością. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl